Jak mówi się o Powstaniu Wielkopolskim, jedynym do końca zwycięskim polskim powstaniu, to przywołuje się głównie osoby Paderewskiego, którego przemówienie na balkonie hotelu Bazar dało iskrę.
Przywołuje się gen.Taczaka (wtedy jeszcze majora) i przysłanego w końcu z Warszawy gen. Dowbor-Muśnickiego. (Nota bene gen.Dowbor został wysłany do Wielkopolski przez Piłsudskiego tylko dlatego, że Naczelnik uważał go za słabego oficera co potem okazało się nieprawdą bo spisał się świetnie)
Zapomina się o innych oficerach, którzy organizowali Powstanie i dowodzili w polu. Było ich wielu i każdemu należy się najniższy pokłon od nas ale chyba najwybitniejszy, o czym dowodzą jego akcje w bezpośrednich działaniach przeciwko Niemcom był kapitan Mieczysław Paluch.
Nie ma o nim wiele ( tak po prawdzie to nic) w książkach do historii. Dużo o kpt. Paluchu i jego akcjach dowiedziałem się od mojego śp.dziadka, który pod nim służył i walczył jeszcze w pruskiej armii. Był legendą dla swoich podwładnych jak Kmicic dla swoich.
Bez takich jak Pan Kapitan Paluch powstanie nie zakończyłoby się sukcesem. Dalsza jego przygoda wojenna wiąże się już z Powstaniami Śląskimi ale o tym kiedy indziej. W każdym razie kariery wojskowej w państwie Naczelnika nie zrobił...
Chcę jedynie w tych dniach, gdy Wielkopolanie świętują swoich a przede wszystkim naszych, wszystkich Polaków, bohaterów, zaprotestować przeciwko polityce obecnie rządzącej ekipy.
To nie może być tak, że świętuje się wszystko i daje oprawę państwową komu po uważaniu.
A dla Wielkopolski zabrakło nawet jednego plutonu Wojska Polskiego?
To może Wielkopolska to już nie Polska?
Wszyscy wiemy dlaczego nasi wojacy tam nie dotarli. To problemy polityczne (a raczej psychiatryczne), nad którymi nie chcę się rozwodzić.
Tekst przypominający postać kpt.Mieczysława Palucha jest na blogu
http://blog.surgepolonia.pl/2016/01/zapomniany-dowodca-powstania-wielkopolskiego/
Nie będę tutaj kopiował, każdy kto chce niech kliknie i poczyta.
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".