Postawa Izraela jest typowa dla podwórkowego bandyty, który czuje się bezkarny bo ma za sobą jeszcze większego bandytę, dla którego załatwia różne brudne interesy w tamtej części świata.
"Nawet jeśli nie doszliśmy jeszcze do porozumienia to jest to to co zdarzy się w przyszłości, większość europejskich krajów przeniesie swoje ambasady do Jerozolimy, uznając ją za stolicę Izraela, zaangażują się z mocą, razem z nami w imię bezpieczeństwa, pokoju i dobrobytu"
Taką deklarację wygłosił izraelski premier na wspólnym posiedzeniu z ministrami spraw zagranicznych UE w Brukseli. Ośmielony decyzją prezydenta Trumpa uważa, że kraje europejskie, chcąc nie chcąc, będą musiały się podporządkować. Typowy punkt widzenia "panów świata". USA już nawet nie udają, że są mediatorem w procesie pokojowym w Palestynie, stanęły jednoznacznie po stronie Izraela czyli państwa okupanta. Jak widać to Izrael uzurpuje sobie przywilej stanowienia prawa ignorując prawie dwieście rezolucji ONZ, dokonując nielegalnego zaboru ziem palestyńskich i prowadząc nielegalne osadnictwo na skradzionych ziemiach. Izrael przy pomocy "najmoralniejszej armii świata" wyrzuca ludzi z ich domów, które następnie burzy. Ogranicza drastycznie dostęp do wody a ostatnio nawet przymierza się do eksploatacji bogatych złóż gazu leżących na wodach terytorialnych Strefy Gazy. Strefa Gazy to największe więzienie świata na wolnym powietrzu, ok 2 milionów osadzonych, pozbawionych właściwie wszystkiego. I to wszystko przy milczącej zgodzie "cywilizowanego" świata...
Postawa Izraela jest typowa dla podwórkowego bandyty, który czuje się bezkarny bo ma za sobą jeszcze większego bandytę, dla którego załatwia różne brudne interesy w tamtej części świata. To, że Jerozolima została uznana za święte miasto trzech religii i jako taka otrzymała szczególny, międzynarodowy status określony w rezolucji 181 ONZ z 1947 roku oczywiście Netanyahu nie interesuje, dla syjonistów liczy się tylko prawo siły.
Właściwie można spokojnie rozwiązać ONZ jako organizację całkowicie niepotrzebną skoro dwa państwa uznają się za "władców świata", których wszyscy mają słuchać. Nie liczy się opinia publiczna a nawet przedstawiciele poszczególnych, także europejskich, rządów, którzy jakoś nie cieszą się z decyzji Trumpa. Liczy się jedynie syjonistyczna buta i syjonistyczny interes. W swojej arogancji Netanyahu nie zawahał się nawet powiedzieć czegoś co może zrodzić się jedynie w chorym umyśle - (aneksja Jerozolimy) - "... nie jest przeszkodą w procesie pokojowym lecz jest sposobem osiągnięcia go".
Protesty przewalają się przez cały świat muzułmański, płoną flagi Izraela i USA. Wczoraj rząd Malezji oświadczył, że w razie potrzeby wyśle wojsko w celu wyzwolenia Jerozolimy. Jordania, najbardziej pro-amerykański kraj na Bliskim Wschodzie, który jako jedyny obok Egiptu ma traktat pokojowy z Izraelem chce ten traktat renegocjowć. Najostrzejsze ostrzeżenia płyną z Teheranu. Minister obrony, Amir Hatami, oświadczył, że -" Okupanci Palestyny nie będą już mieli spokojnego dnia, świat muzułmański nie pozwoli nigdy na zajęcie Jerozolimy". Decyzję Trumpa określił jako - "nieostrożną i prowokacyjną", która przyspieszy zniszczenie syjonistycznego reżimu i wzmocni jedność wszystkich muzułmanów.
Jeśli Trump chciał otworzyć puszkę Pandory to właśnie to uczynił a samemu Izraelowi oddał niedźwiedzią przysługę.
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".