Często zadawano mi pytanie dlaczego pozbyłem się z NEonu24.pl takiego świetnego blogera jak samozwańczy szef Dyletantów - jazgdyni.
Sam o sobie mówi ostatnio inaczej, bardziej w sumie adekwatnie - stary cap lub w chwili większej szczerości - stary idiota. Kto nie wierzy może sprawdzić.
Wszystkich zaciekawionych muszę uspokoić, wiedziałem co robię! Nasz zacny exkolega dobrał sobie do współpracy kilku (też wyrzuconych stąd) komentatorów. Sama śmietanka blogosfery - plagiator, lizusek i znawca pisma obrazkowego (bo pisanie jeszcze przekracza jego możliwości).
Wszystkich łączy jedna podstawowa cecha - tak kochają i szanują kobiety, że tylko sie od nich uczyć. Długo by cytować pieszczoty, jakimi obdarzaja nasze portalowe koleżanki...
Wysłałem go z ogromnym żalem w świat ale wiedziałem, że lepszej reklamy mojej skromnej osobie nie zrobi nikt!
I oczywiście nie pomyliłem się. Zacny cap z Gdyni, którego stan wg. osób znajacych go osobiście podobno bliski jest delirium tremens nie widzi białych myszek tylko wszędzie SpiritoLibero! Nie wiem jak nauka się do tego odniesie ale ja póki co mam darmową reklamę. Każdy bloger jest trochę próżny i łasy na rozgłos czemu więc ja miałbym być inny?
Nie dalej jak dziś mój ulubiony pijarowiec wysmażył następną notkę, w której sławi moje cnoty i zalety. Stała się jednak rzecz niezrozumiała - notka została zwinięta przez administratora i schowana do piwnicy. Czyżby szanowny Gawrion poczuł się zazdrosny o atencję, którą poświęca mi cap z Gdyni? No bo nie chodziło mu z pewnością o sprawy estetyczne tudzież merytoryczne...
A może ta rzekoma "wolność słowa" w "niepoprawnej" piaskownicy to pic na wodę fotomontaż? No bo jak inaczej wytłumaczyć taka brzydką, cenzorską operację? Gawrion, a fe!
Żeby jednak mój ulubiony cap z Gdyni nie poczuł się całkiem opuszczony i nie stracił zapału do pracy to ja puszczę większe fragmenty tej świetnej notki tutaj, na NEon24.pl.
Niech wszyscy wiedzą gdzie panuje prawdziwy pluralizm i wolność słowa, a co!
No to jazda!
// (...) O co z tym Klubem Dyletanta chodziło?
Może rzeczywiście jestem bufonem i megalomanem, jak to sprytnie zauważył biedny bloger Jinks? Jednakże prawie od początku mojego dosyć ostrego i zdecydowanego pisania zaczęły za mną łazić różne mendy. Jeden nawet założył specjalny blog wyłącznie na mój temat, w którym bezcześcił moją rodzinę i opluwał mnie regularnie. Sporo miałem i mam takich hejterów.
Stworzony przeze mnie Klub Dyletanta dostał zakładkę na Nowym Ekranie, od świetnego ówczesnego redaktora naczelnego Andariana, którego niestety służby, coraz bardziej opanowujące ten portal, szybko się pozbyły.
Klub był salonem myśli niezależnej, zdrowo-rozsądkowego oderwania się od głupot bieżącej propagandy i wyśmiewania idiotyzmów waadzy. Mogło się to agenturze nie podobać i się nie podobało.
Gdy na naczelnego tego portalu wsadzono bardzo aktywnego propagandzistę Spirydona Wasiliewicza Ruszkiewicza, to KD stał się solą w oku nowego naczelnego.
A gdy się okazało, że moje prywatne śledztwo doprowadziło do faktów, że właściciel i formalny założyciel Nowego Ekranu, pan Ryszard Opara, nie jest takim sobie świetnym doktorem, który dzięki swojej inteligencji i przedsiębiorczości, dorobił się milionów dolarów, a raczej był nadzorcą funduszy, które tajne służby wyprowadziły za granicę, agentura powiedziała dość, a Spirydonowi polecono usunąć mnie z portalu, przejąć Klub Dyletanta i zwalczać Kamińskiego wszelkimi sposobami w całej blogosferze.
Zadaniowiec Ruszkiewicz zabrał się ostro do roboty. Nie tylko ja byłem na jego celowniku. Szybko oczyścił Nowy Ekran, wkrótce przemianowany na Neon24.ru, jaskinię promoskiewskiej agitki, z ponad dwudziestu patriotycznie i antymoskiewsko nastawionych blogerów. Egoistycznie i bufoniaście skoncentruję się na sobie i Klubie. Ruszkiewicz, przy pomocy niesławnej <sigmy> i jeszcze paru pomniejszych leszczy, jak choćby m.in. tadman, czy patria rozpoczął atak. Sigma zaatakowała KD od środka, a Spirydon, faktyczny decydent neonu (raczej wykonawca decyzji agentury) ze strony redakcji portalu.
Przejęto mój cały dotychczasowy dorobek blogerski z tego portalu, zamknięto dostęp do mojej własności. Klub, czyli w tym wypadku moją zakładkę przejęto, pozostawiając bezpańską, by powoli jej waga coraz bardziej malała. A wspomnę, że w swoim czasie był to nabardziej czytany obszar neonu, a w Klubie pisało nawet ponad czterdziestu najlepszych blogerów portalu, w tym późniejsi zdrajcy <sigma>, KOSSOBOR, Patria/Astra, Trybeus, czy tadman.
Tym zdrajcom polecono w dalszym ciągu dewastację i zniszczenie. Tym razem celem został portal niepoprawni.pl. Nagle, po długiej przerwie śpiochy powróciły.
Okazało się, że właściciel portalu Gawrion został naznaczony do zniszczenia, jak wyśledził i przegonił z NP zadaniowca Spirydona Libero Ruszkiewicza, kryjącego się pod wieloma nickami, który nagle stracił możliwość własnoręcznego rozwalenia portalu.
Dlatego musiała nastąpić inwazja. Zjednoczone siły harcowników z neonu przypuściły atak na wszystko co kolidowało z kremlowską propagandą i agenturalnymi zadaniami wiadomych służb.
A ja, jak dobry wojak Szwejk, znalazłem się nagle w centrum wojennej zawieruchy i wraz z grupką przyjaciół staramy się przeciwstawić sowieckiej nawale.
Kolega Bibrus zaproponował pokój... Jak to się skończyło można zobaczyć w komentarzach. Wrzask i wycie agentury zaniepokojonej możliwym pokojowym scenariuszem był okrutny.
Oni nigdy się nie zgodzą by na niepoprawnych.pl zapanował spokój i harmonia. By portal ten rósł w siłę i coraz lepiej i szerzej przedstawiał prawdziwie patriotyczne stanowisko w interesie Polaków i Polskiej Racji Stanu.
Chcemy Polski suwerennej i wolnej od wszelakich wpływów, w tym ruskiej i niemieckiej agentury. Oraz oczywiście naszej agentury, która jest niesamodzielnym narzędziem w rękach wrogów Polski.
Dlatego trzeba niepoprawnych.pl i nas wszelkimi siłami zwalczać.//
Link do całości niepoprawni.pl/comment/1448982#comment-1448982
Prawda, że zdolny capik? Gdzie ja bym znalazł takiego drugiego pijarowca i to jeszcze zupełnie gratis?
W komentarzach też nie zapomniał o mnie. zwracając się do naszej koleżanki Astry rzucił:
//A żegnaj, żegnaj, nowe zadanie czeka! Twój szef, a może nawet coś więcej, nie wiem..., towarzysz kapral Spirydon Wasiljewicz Ruszkowoj, przystąpił właśnie do wybielania komunistycznego bandyty Moczara (kto nie z Mieciem, tego zmieciem...). Potrzebne wszystkie ręce do mieszania gnoju! (...) Panie Boże Kochany!!! Ten długonosy i o rozbieganych oczkach oraz śliskich łapkach chałaciarz wybiela Moczara!
Syjon zacznie się ściskać z Palestyną.//
Jak sami widzicie, tej klasy impresario to nie ma nawet tow.dr.Targalski! Jemu cap z Gdyni poświęca jednak dużo mniej czasu niż mojej skromnej osobie. Ale to chyba dobrze bo ja jestem dopiero na początku mojej drogi do slawy :)
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".