Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie
Ciekawe czasy, jak to trafnie nazwali Chińczycy, skłaniają do jasnego zajęcia stanowiska kim własciwie jesteśmy. Kim jesteśmy jako jednostka, społeczeństwo, wreszcie naród. Czy dziś możemy jeszcze mówić o polskim narodzie czy raczej o zbieraninie jednostek, których koterie traktują Najjaśniejszą Rzeczpospolitą jak "postaw czerwonego sukna"?
Na dyskretną sugestię pana Opary, znanego estety językowego, zmieniłem motto mojego bloga z "żydobanderowskim ścierwom wstęp wzbroniony" na "Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie". To słowa największego Męża Stanu w najnowszej historii Polski, Romana Dmowskiego. W tym krótkim zdaniu zawiera się wszystko i jest kontynuacją mojego poprzedniego motta, albo jego początkiem, ciąg logiczny jest jasny w obie strony.
Jestem przeciwnikiem partyjniactwa.
Partyjniactwo to zbieranie się w grupy, które mają na celi wzięcie władzy. Władzy jako takiej, nie rozumianej jako służbę tylko dostęp do przywilejów i bogactwa. Żeby osiągnąć ten stan pozornej mirwany ludzie gotowi są poświęcić wszystko - godność, szacunek, wreszcie interes ogółu współplemieńców wchodząc w jawną i zdradliwą kolaborację z wrogiem. Tak dzieje się teraz gdy politykierzy wszelkiej maści zjednoczyli się w popieraniu jawnie nazistowsiej junty z Kijowa. Żeby to jeszcze był nasz, polski interes ale nie, to interes upadającego imperium anglo-amerykańskiego, które szuka idiotów gotowych walczyć za ich interesy. A politykierzy są po to, żeby za garść szklanych paciorków otumanić zwykłego Polaka, który pracuje i dba o rodzinę a nie ma czasu albo ochoty na rozmyślania o geopolityce.
Do polityki idą ludzie wielcy, którzy jak Roman Dmowski, mają świadomość bycia Polakiem i wiążącymi się z tym polskimi obowiązkami ale tych jest mało. Tragicznie mało. Przytłaczająca większość to miernoty gotowe sprzedać się każdemu co więcej zapłaci. Ten problem nie jest wyłącznie polski, dotyka całej ludzkości. Silne i ukryte grupy realizują ich rękami swoje interesy.
Polska mimo tego, że posiada zewnętrzne atrybuty bytu suwerennego takim bytem nie jest. Nie mam teraz czasu i ochoty opisywać co to jest ten byt suwerenny ale jedno chcą zaznaczyć. Państwowy byt suwerenny to taki zbiór jednostek, których nadrzędnym celem jest dobro własnej społeczności a nie realizacja interesów obcych. Jest dla mnie nie do pomyślenia, że podobno polski rząd naszymi pieniędzmi wspiera jawnie nazistowską juntę, wrogą Polakom, żeby realizować interesy upadającego imperium anglosaskiego. Roman Dmowski przewraca się w grobie...
Sojusze.
Swoboda wyboru sojuszników jest także jedną z ważnych cech suwerenności. Każdy doskonale wie, że najlepiej za ścianą mieć życzliwych sąsiadów, z którymi niekoniecznie musimy się kochać ale nie robimy im na wycieraczkę i przysłowiową flaszkę co jakiś czas opróżnimy. Obecni zarządcy Polski tej prostej prawdy nie stosują. W czyim interesie tak robią? No chyba nie naszym.
Ważne jest też szukania dalszej "rodziny" po całym świecie bo nawet przysłowiowy już "San Escobar" może być przydatny na geopolitycznej scenie. Tego też nie robią nasi politykierzy śledząc pilnie wskazówki Pana zza oceanu. Przykład? Zorganizowanie konferencji (a raczej sabatu wiedźm) na temat Iranu. Patronować imprezie napastującej państwo, które przez całą historię jest nam bardzo przyjazne jest dowodem najwyższej głupoty i zaprzaństwa.
Wśród nas są ludzie mądrzejsi i mniej mądrzy. Są kucharki, sprzątaczki, pielęgniarki, kierowcy, budowlańcy, rolnicy i prezesi. Do wyboru i koloru. Każdy jednak powinien mieć swój głos w sprawie wspólnego państwa i sposobu jego urządzenia. Po to, niby, są partie polityczne. W praktyce jednak są to grupy przestępców realizujących własne interesy. Żeby jeszcze te interesy były choć trochę zbieżne z interesami ogółu to pół biedy ale nie są. Ważne są interesy sponsorów.
Żeby uzyskać prawo jazdy trzeba udowodnić, że jest się zdrowym na ciele i umyśle. Żeby zostać p-osłem wystarczy mieć jedną sprawną rękę do podnoszenia w momencie głosowania. No ale to jest właśnie "demokracja".
Mógłbym tak jeszcze długo Was dołować ale szkoda mojego czasu i Waszej cierpliwości. Jest piękna pogoda to wolę spacer albo wyjazd na ryby.
Z ukłonami - SL.
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".