Kremlowskie intrygi polityczne można porównać do walki buldogów pod dywanikiem. Ktoś z zewnątrz słyszy tylko warczenie, a kiedy widzi, jak kości wylatują spod spodu, wiadomo, kto wygrał.
Dziś bardzo ciekawy analityczny artykuł MK Bhadrakumara.
Autor to były wysokiej rangi były hinduski dyplomata. Jak każdy tej klasy urzędnik ma z pewnością solidne źródła informacji.
Zapraszam do lektury.
Czasami chciałoby się, aby Winston Churchill pozostawił po sobie ponadczasowy cytat dotyczący rosyjskiej dyplomacji, podobny do jego epickiego cytatu o rosyjskiej polityce, który wciąż pozostaje nie do pobicia: „Kremlowskie intrygi polityczne można porównać do walki buldogów pod dywanikiem. Ktoś z zewnątrz słyszy tylko warczenie, a kiedy widzi, jak kości wylatują spod spodu, wiadomo, kto wygrał”.
Bunt renegata, szefa Wagnera Jewgienija Prigożyna wobec reżimu w Rosji najwyraźniej przekształcił się w walkę buldogów. Ostatnio słyszeliśmy, że oligarcha wrócił do Rosji i prawdopodobnie udaje się do Moskwy. Gadatliwi komentatorzy rosyjscy umilkli.
Co dziwne, zbiega się to z sensacyjnym ujawnieniem przez NBC News dotyczącym dyplomacji Ścieżki 2 między Amerykanami a Rosjanami w sprawie wojny na Ukrainie. Wyciek do mediów w Waszyngtonie zbiegł się w czasie z pojednawczym oświadczeniem Kremla, że Moskwa jest otwarta na wymianę więźniów z udziałem dziennikarza Wall Street Journal, Evana Gerszkowicza. W piątek władze rosyjskie po raz pierwszy zezwoliły ambasadorowi USA na odwiedziny w więzieniu Gerszkowicza.
Doradca ds. Bezpieczeństwa narodowego USA, Jake Sullivan, odpowiedział, że „jesteśmy gotowi zrobić trudne rzeczy, aby sprowadzić naszych obywateli do domu, w tym sprowadzić Evana do domu”. Wymiana więźniów tradycyjnie wywoływała „dobre samopoczucie” w stosunkach rosyjsko-amerykańskich i zapewniała warunki do zawierania poważnych transakcji.
Ale rosyjska retoryka pozostaje gorąca. Bezpośrednio po działaniach Prigożyna, 27 czerwca były ekspert Kremla, profesor Siergiej Karaganow, honorowy przewodniczący Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej Rosji, napisał prowokacyjny artykuł zatytułowany "Trudna, ale konieczna decyzja". Sposobem zmuszenia Zachodu do wycofania się będzie przywrócenie przez Moskwę strachu przed eskalacją atomową! Karaganow ma dialektyczny umysł, co potwierdza każdy, kto go poznał. https://eng.globalaffairs.ru/articles/a-difficult-but-necessary-decision/
Z drugiej strony tydzień później Iwan Timofiejew, wschodząca gwiazda wśród związanych z Kremlem ekspertów ds. polityki zagranicznej, wkroczył, by złagodzić mrożące krew w żyłach słowa Karaganowa. W artykule finansowanej przez Kreml telewizji RT, zatytułowanym "Dlaczego Rosja i Stany Zjednoczone nigdy nie wrócą do stanu sprzed 2022 r". https://www.rt.com/russia/579246-russians-believe-west-wants-destroy-them/ , Timofiejew przypomniał, że jeśli obecny kryzys w stosunkach rosyjsko-amerykańskich osiągnął z czasem kulminację w dzisiejszym kryzysie, to należy przypisać przede wszystkim „aktywnej dyplomacji Władimira Putina na rzecz budowania konstruktywnych stosunków z USA i UE na wszystkich frontach” — co wynikało z jego nadziei, że „obszar byłego ZSRR pozostanie neutralnym polem współpracy”. Nadzieja Putina osłabła, gdy „stopniowo stało się jasne, że będzie coraz mniej inkluzywności (ze strony Zachodu) wobec Rosji”.
Jednak to, co zaparło dech w piersiach, to artykuł z 2 lipca w rosyjskiej gazecie rządowej „Rossijskaja Gazieta”, zatytułowany „Era konfrontacji”, którego autorem jest sam Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa (post-sowieckie Biuro Polityczne). https://rg.ru/2023/07/02/epoha-protivostoianiia.html Miedwiediew bynajmniej nie jest człowiekiem jednowymiarowym, jak pokazała jego prezydentura i przyjazne stosunki z zachodnimi przywódcami. Miedwiediew zakończył swój esej w następujący sposób:
„Rzeczywiście, jesteśmy gotowi szukać rozsądnych kompromisów, jak wielokrotnie powtarzał prezydent Rosji. Są możliwe, ale ze zrozumieniem kilku podstawowych punktów. Po pierwsze, nasze interesy powinny być brane pod uwagę w maksymalnym stopniu: w zasadzie nie powinno być więcej antyrosyjskości, inaczej prędzej czy później wszystko skończy się bardzo źle. Kijowski reżim nazistowski musi zostać unicestwiony… Co go zastąpi, nie wiemy, ani co pozostanie z dawnej Niepodległej (Ukraina). Ale Zachód będzie musiał to zaakceptować.
„Po drugie, wszystkie ciężko wywalczone wyniki totalnej konfrontacji powinny zostać skonsolidowane w nowym dokumencie, takim jak Akt Helsiński (1975)… Po trzecie, prawdopodobne jest, że wymagane będzie staranne ponowne zgromadzenie ONZ i innych organizacji międzynarodowych. Jest to możliwe tylko przy pełnym poszanowaniu praw stałych członków Rady Bezpieczeństwa…”
Sygnał z eseju Miedwiediewa jest taki, że rosyjskie nastroje szaleją. Wydaje się, że grupy interesu ciągną i przeciwstawiają się. Czynnikiem „X” jest dziś to, jak bardzo afera Prigożyna wpłynie na wahania nastrojów. (Sullivan udzielił intrygującej odpowiedzi, zapytany o to w piątek: „Jeśli chodzi o pytanie, czy ostatnie działania Prigożyna i ich skutki stwarzają nowe możliwości lub możliwości: nie mogę powiedzieć, że dostrzegłem to bezpośrednio, ale , oczywiście, jest to historia, która jest pisana z dnia na dzień. Będziemy więc musieli zobaczyć, jak dalej potoczą się sprawy w Moskwie.”)
Dyplomacja Ścieżki 2
Według NBC News , rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow spotkał się w kwietniu w Nowym Jorku z grupą byłych wyższych urzędników bezpieczeństwa narodowego USA „w celu stworzenia podstaw do negocjacji w celu zakończenia wojny na Ukrainie”.
W raporcie napisano: „Na porządku dziennym znalazły się niektóre z najbardziej drażliwych kwestii w wojnie na Ukrainie, takie jak los terytorium okupowanego przez Rosję, którego Ukraina może nigdy nie być w stanie wyzwolić, oraz poszukiwanie nieuchwytnego dyplomatycznego wyjścia, które mogłoby być znośne. dla obu stron… dyskusje odbyły się za wiedzą administracji Bidena, ale nie pod jej kierownictwem”.
Być może mając na uwadze krajową publiczność, Jake Sullivan, potwierdzając spotkanie Ławrowa w Nowym Jorku, dodał zastrzeżenie, że „spotkanie nie obejmowało udziału rządu Stanów Zjednoczonych. Rząd Stanów Zjednoczonych nie przekazał wiadomości podczas tego spotkania. Rząd Stanów Zjednoczonych nie dążył do prowadzenia dyplomacji – bezpośredniej, pośredniej ani innej – podczas tego spotkania”.
Odprawa Sullivana w Białym Domu w piątek przed wyjazdem Bidena do Europy na szczyt NATO (11-12 lipca) w Wilnie była wyraźnie „dyplomatyczna” zarówno pod względem tonu, jak i treści, podkreślając, że szczyt nie będzie „kamieniem milowym, ale Ukraina wciąż ma przed sobą dalsze kroki, które musi podjąć przed członkostwem w NATO”.
W sprawie udzielania przez NATO gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie, Sullivan odparował: „Nie sądzę, aby Wilno było miejscem, w którym zakończymy ostateczną historię. Będzie ewoluować w miarę postępów”. Zasadniczo Sullivan zasygnalizował, że prezydent Biden nie rozwinął jeszcze myśli, którą wyraził podczas wywiadu w Białym Domu z Fareedem Zakarią z CNN w piątek (ma zostać wyemitowany dzisiaj).
Na podstawie dostępnych szczegółów Biden najwyraźniej dał do zrozumienia, że Ukrainie daleko do członkostwa w NATO; nie ma też jednomyślności wśród sojuszników z NATO co do tego, czy włączyć Ukrainę do rodziny w środku wojny. Biden zastanawiał się, że nawet jeśli Ukraina zakwalifikuje się do członkostwa w NATO, co samo w sobie jest długotrwałym procesem, jedną z rzeczy, które mogą zrobić Stany Zjednoczone, jest zapewnienie Ukrainie bezpieczeństwa do samoobrony, tak jak to robi w przypadku Izraela – tj. „jeśli jest porozumienie pokojowe, jeśli jest zawieszenie broni”.
Stany Zjednoczone są w rozterce, ponieważ ukraińska ofensywa, w której pokładano tyle nadziei, nie wystartowała. Rosyjskie wojsko skutecznie udaremniło ukraińskie ataki, zadając bardzo ciężkie straty. W żadnym momencie trwającej miesiąc ofensywy siły ukraińskie nie mogły zbliżyć się do warstwowych rosyjskich fortyfikacji. Do tej pory zginęło ok. 20 tys. ukraińskich żołnierzy, a znaczna część uzbrojenia, które Kijów otrzymał z Zachodu, uległa zniszczeniu.
Setki tysięcy rosyjskich żołnierzy z ogromnymi ilościami uzbrojenia zajęły pozycje tuż za granicą z Ukrainą, gotowe do masowej ofensywy. Złowieszcza jest duża koncentracja wojsk rosyjskich w pobliżu północnego obwodu charkowskiego. W efekcie nic nie stoi na przeszkodzie, by Moskwa rozgromiła ukraińskie wojsko i stworzyła nowe fakty w terenie.
To może wyjaśniać uspokajające słowa Sullivana na konferencji prasowej: „Prezydent od samego początku tego konfliktu bardzo jasno mówił o dwóch rzeczach, które były niezachwiane. Po pierwsze, Stany Zjednoczone nie zamierzają prowadzić wojny z Rosją na Ukrainie. Po drugie, Stany Zjednoczone nie dostarczają Ukrainie broni do ataku na Rosję. Nie zachęcamy ani nie umożliwiamy ataków na terytorium Rosji z Ukrainy… (te) „dwa podstawowe przykazania były prawdziwe od początku, pozostają aktualne dzisiaj i będą prawdziwe także jutro”.
Jednak w ramach sojuszu nie ma zgody co do dalszych działań. Rzeczywiście widać przygnębienie, gdy pojawiają się wzajemne oskarżenia wśród sojuszników z NATO. Biden zawetował kandydaturę brytyjskiego sekretarza obrony Bena Wallace'a na kolejnego sekretarza generalnego NATO. Jastrzębia linia Wielkiej Brytanii powoduje niepokój w Waszyngtonie. (Zobacz, jak Biden chodzi po linie dyplomatycznej na szczycie NATO, ale to się komplikuje, Politico, 8 lipca 2023 r.) https://www.politico.com/news/2023/07/08/biden-to-tout-natos-unity-at-summit-but-its-getting-more-complicated-00105281
Gdzie indziej rozgoryczeni ukraińscy urzędnicy narzekają, że ich prześladowano. Bałtyccy sojusznicy USA i Polska również są w niebezpieczeństwie, podczas gdy Europa Zachodnia pogrąża się w kryzysie. Zawirowania we Francji mogą się rozprzestrzeniać.
Dla Bidena również osobiście niepewność jest bardzo dotkliwa, ponieważ jego kandydatura do reelekcji nie jest miażdżąca w opinii krajowej, a Komitet Nominacji Demokratów ma nie do pozazdroszczenia zadanie koordynowania strategii mającej na celu ustanowienie zwycięskiej „marki partyjnej”. Najwyraźniej priorytetem Bidena jest w jakiś sposób utrzymanie wojny zastępczej do listopada 2024 r. Co oznacza, że Rosja nie powinna wygrać wojny i doprowadzić do nagłej śmierci systemu sojuszy transatlantyckich; Ukraina nie powinna przegrać wojny, aby nie doszło do klęski podobnej do Afganistanu; i, co najważniejsze, osiągnąć to wszystko bez stawiania „butów na ziemi”, czego naród amerykański nigdy nie zaakceptuje.
Moskwa wyczuwa, że Jake Sullivan, będąc de facto kierownikiem wyborów Bidena, ma do odegrania kluczową rolę w zapewnieniu wyrównania wojny na Ukrainie. Ale z drugiej strony wybory w Rosji (w maju) i Stanach Zjednoczonych (listopad) w 2024 r. generują porównywalne naciski, ograniczenia i obowiązki dla obu przywódców. W idealnym przypadku powinno to być dobre, ale w tym przypadku jest to dalekie od przypadku.
Z pewnością Putin słyszy zgrzytliwy ryk opinii publicznej w Rosji, domagającej się zmasowanego ataku wojskowego w celu zakończenia wojny na warunkach Moskwy. Wojna na wyniszczenie osiągnęła swój logiczny koniec. Tak się składa, że jest to również kluczowe żądanie Prigożyna.
MK Bhadrakumar
https://www.indianpunchline.com/russia-us-exchange-glances-as-prigozhin-heads-for-moscow/
Wyszukał, opracował i udostępnił SL.
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".