Już wiadomo, że Rosja się nie rozpadnie a prezydent Putin spokojnie doczeka do końca swojej kadencji.
Minął już prawie tydzień od sławetnego "puczu" w Rosji, który wywołał gwałtowne polucje mendiów MSN i ogromnej większości politykierów - służących USA/NATO.
Te kilka dni wypełnione było dziesiątkami, jeśli nie setkami, analiz poważnych lub całkiem niepoważnych. Królowało i cały czas króluje myślenie życzeniowe czyli po naszemu chciejstwo.
Już wiadomo, że Rosja się nie rozpadnie a prezydent Putin spokojnie doczeka do końca swoje kadencji. Jak napisała jedna z presstytutek na szczujni kawalera orderu banderowskiej bezpieki Sakiewicza: "Zatrzymany w połowie drogi rajd na Moskwę Jewgienija Prigożyna rozczarował optymistów, którzy spodziewali się rozlewu krwi i rozpadu systemu władzy Władimira Putina". Żydobanderowskie ścierwa musiały obejść się smakiem...
Jakoś jednak trzeba kulać propagandowego babola więc teraz piszą o "kompromitacji Putina".
Z wielu analiz, które z uwagą przeczytałem do tej pory, najbardziej przemawia do mnie ta, którą chciałbym Państwu zaprezentować niżej. To też oczywiście dywagacje ale wydaje się, że mają ręce i nogi.
Zapraszam do lektury.
Wydarzenia minionego weekendu (23-25 czerwca 2023 r.) były tak surrealistyczne i fantasmagoryczne, że nie sposób ich opisać. W piątek osławiona grupa Wagnera rozpoczęła coś, co wyglądało na prawdziwe zbrojne powstanie przeciwko państwu rosyjskiemu. Zajęli część Rostowa nad Donem – ponad milionowego miasta, stolicy regionu i siedziby Południowego Okręgu Wojskowego Rosji – zanim wyruszyli w kolumnie zbrojnej w kierunku Moskwy. Kolumna ta – wyposażona w ciężki sprzęt wojskowy, w tym systemy obrony przeciwlotniczej – dotarła na odległość kilkuset kilometrów od stolicy – praktycznie bez ingerencji rosyjskich sił państwowych – zanim nagle się zatrzymała,
Jest rzeczą oczywistą, że widok grupy rosyjskich najemników maszerujących do Moskwy z armatami, czołgami Wagnera i piechotą otaczających budynki Ministerstwa Obrony w Rostowie dał zachodnim komentatorom pewność, że państwo rosyjskie wkrótce zostanie obalone. że rosyjski wysiłek wojenny na Ukrainie zostanie rozwiązany. W ciągu kilku godzin krążyły dziwaczne i pełne nadziei prognozy, w tym twierdzenia, że globalne wpływy Rosji ulegną dezintegracji, że Kreml wezwie wojska do obrony Moskwy i że Rosja wkrótce wejdzie w stan wojny domowej. Widzieliśmy również, jak ukraińska machina propagandowa oszalała, gdy Anton Gieraszczenko i Igor Suszko bombardowali media społecznościowe fałszywymi historiami o buncie rosyjskich jednostek wojskowych i gubernatorach regionów „uciekających” do Prigożyna.
O modelu analitycznym, który dominuje w naszych czasach, można coś powiedzieć: jest to maszyna, która natychmiast budzi się do życia, asymilując [bezkrytycznie] głosy i cząstkowe informacje ze środowisk skrajnej niepewności i wypluwając formuły odpowiadające ideologicznym założeniom. Informacja nie jest oceniana w sposób neutralny, ale jest zmuszana do przejścia przez filtr poznawczy, który nadaje jej określone znaczenie w świetle z góry ustalonych wniosków. Zakłada się, że Rosja upadnie i ulegnie zmianie reżimu (tak powiedział Fukuyama), więc działania Prigożyna musiały być sformułowane w odniesieniu do tego rzekomego scenariusza gry końcowej.
Na drugim biegunie widzieliśmy podobną agresywną adaptację do z góry ustalonego schematu ze strony „pewnych planu” zwolenników Rosji, przekonanych, że bunt grupy Wagnera był tylko pokazem, skomplikowaną sztuczką wymyśloną w porozumieniu przez Prigożyna i Putina, aby oszukał wrogów Rosji i zrealizował plan . W tym przypadku błąd analityczny jest taki sam: informacje są analizowane wyłącznie w celu wspierania i rozwijania już przewidzianego rozwiązania; tyle tylko, że zakłada się tu rosyjską omnikompetencję, a nie upadek państwa rosyjskiego.
Zająłem pozycję pośrednią. Pomysł, że Rosji grozi wojna domowa lub upadek państwa, wydaje mi się niezwykle dziwaczny i całkowicie bezpodstawny, ale nie sądzę też (i myślę, że wydarzenia potwierdziły moją opinię), że Prigożyn działał we współpracy z państwem rosyjskim, aby stworzyć farsę. Jeśli rzeczywiście powstanie Wagnera było psychopatą (operacją psychologiczną) mającą na celu oszukanie NATO, to była to niezwykle skomplikowana i zawiła operacja, która jak dotąd nie przyniosła żadnych wyraźnych korzyści (omówię to szczegółowo za chwilę).
Jestem przekonany, że Prigożyn działał z własnej woli w niezwykle ryzykowny sposób (ryzykując zarówno swoje życie, jak i destabilizujący wpływ na Rosję). Postawiło to państwo rosyjskie w obliczu prawdziwego kryzysu (chociaż nie na tyle poważnego, aby zagrozić istnieniu państwa), kryzysu, który moim zdaniem został ogólnie całkiem dobrze rozwiązany. Bunt grupy Wagnera był wyraźnie zły dla Rosji, ale nie egzystencjalny, a rząd wykonał dobrą robotę, powstrzymując go i łagodząc.
Przejdźmy do tego, zaczynając od krótkiego spojrzenia na chronologię wydarzeń.
Anatomia buntu
Ilość dezinformacji (rozpowszechnianej zwłaszcza przez Ukraińców i rosyjskich liberałów mieszkających na Zachodzie), która krążyła w weekend, była oszałamiająca, dlatego rozsądnie jest przyjrzeć się przebiegowi wydarzeń tak, jak faktycznie miały miejsce.
Pierwszą oznaką, że coś jest nie tak, były wybuchowe wypowiedzi szefa grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna z 23 (piątek). W dość długim i ekscentrycznym wywiadzie stwierdził szokująco, że pretekst użyty przez Rosję do wojny na Ukrainie był jawnym kłamstwem, a wojna była przesiąknięta korupcją i zabójstwami cywilów. Sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej, gdy szef grupy Wagnera stwierdził, że armia rosyjska trafiła pociskiem w ich obóz. Rzecz była bardzo dziwna: wideowydany wkrótce potem (który rzekomo miał pokazywać następstwa tego „ataku rakietowego”) nie wykazał krateru uderzeniowego, gruzu ani żadnych obrażeń ani zgonów wśród personelu Wagnera. „Uszkodzenia” pocisku składały się z dwóch pożarów zarośli na dnie rowu – najwyraźniej Rosja ma pociski, które mogą wywołać małe kontrolowane pożary bez niszczenia otaczającej roślinności.
Film oczywiście nie pokazywał następstw ataku rakietowego, ale po tym retoryka Prigożyna nasiliła się wraz z zapowiedzią, że Wagner rozpocznie „marsz po sprawiedliwość”, aby uzyskać odszkodowanie za swoje zbrodnie. Nie było jasne, czego dokładnie chciał, ale wydawało się, że chodziło o osobiste pretensje do ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa sztabu Walerija Gierasimowa.
Wkrótce potem władze rosyjskie opublikowały kilka filmów (w tym jeden z generałem Surovikinem), które zdawały się błagać grupę Wagnera o „zatrzymanie ruchu swoich kolumn” i powrót na swoje stanowiska, aby uniknąć rozlewu krwi i destabilizacji. Potwierdziło to część plotek, jakoby Wagner opuszczał teatr siłą [do Moskwy]. Wiadomość o uruchomieniu rosyjskiej Gwardii Narodowej w Moskwie i innych miejscach zdawała się wzmacniać obawy, że w Rosji zbliża się konfrontacja zbrojna.
Pod koniec dnia w piątek uzbrojone konwoje Wagnerów były w Rostowie (z czerwonymi oznaczeniami Z) i przejęły kontrolę nad kilkoma urzędami wojskowymi, co było równoznaczne z bezkrwawym zamachem stanu w mieście. Sceny były nieco ekstrawaganckie: czołgi na ulicach i kordony wokół kluczowych struktur, ale pozorna obojętność ze strony ludności. Ludzie zmieszali się z oddziałami Wagnera, śmieciarze kontynuowali swoją pracę , Wagnerowie kupili cheeseburgery , a kilku osobom zrobiono zdjęcia w pobliżu czołgów.
Tego wieczoru Prigożyn odbył napięte, ale kulturalne spotkanie z dwoma wysokimi urzędnikami Ministerstwa Obrony: Janusem Jewkurowem (wiceministrem obrony) i Władimirem Aleksiejewem (zastępcą szefa Zarządu Wywiadu Wojskowego).
Sytuacja zaostrzyła się następnego dnia (sobota 24) wraz z wiadomością o przemieszczaniu się dwóch znacznych sił zbrojnych w granicach przedwojennej Rosji. Jedną z nich była kolumna obsadzona i uzbrojona przez Wagnera, która wyruszyła z Rostowa do Moskwy, druga to wojska czeczeńskie wysłane przez państwo do Rostowa. Po wiadomościach, że rosyjskie siły państwowe zakładają punkty kontrolne i pozycje obronne poza Moskwą, wydawało się, że mogą być nieuchronne dwie oddzielne bitwy: jedna pod kolumną Wagnera walcząca z siłami państwowymi poza Moskwą, a druga między Czeczenami a resztkami Wagnera grupa kontrolująca Rostów.
W tym momencie zaczęła się szerzyć ukraińska dezinformacja, głosząca, że rosyjskie jednostki wojskowe i administracja regionalna uciekają do Prigożyna i że nie jest to tylko powstanie Wagnera przeciwko państwu, ale ogólny bunt systemu rosyjskiego przeciwko rząd Putina. W rzeczywistości (i to jest kluczowy punkt, do którego powrócę później) nie było dezercji w żadnej regularnej rosyjskiej jednostce wojskowej ani w rządzie regionalnym, ani żadnych niepokojów społecznych. Bunt ograniczał się do Grupy Wagnera i znowu nie wszyscy z Grupy Wagnera brali w nim udział.
Tak czy inaczej, we wczesnych godzinach sobotniego wieczoru istniały konkretne powody, by obawiać się, że może dojść do strzelaniny na przedmieściach Moskwy lub w Rostowie. Putin wydał oświadczenie, w którym potępił zdradę i obiecał odpowiednią reakcję. Rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości wszczęło śledztwo w sprawie Prigożyna za zdradę. Dwa samoloty Ministerstwa Obrony Rosji (śmigłowiec Mi-8 i Ił-22) zostały zestrzelone przez kolumnę Wagnera. Globalna atmosfera stała się zauważalnie bardziej wilgotna z powodu całej śliny pochodzącej z Waszyngtonu.
Wtedy kolumna Wagnera się zatrzymała. Białoruski rząd poinformował o wynegocjowaniu porozumienia między Prigożynem a Putinem. Biuro Łukaszenki poinformowało, że „[strony] zgodziły się co do niedopuszczalności rozpętania krwawej masakry na terytorium Rosji”. Kolumna zboczyła z drogi moskiewskiej i wróciła do obozów Wagnera na Ukrainie, podczas gdy siły Wagnera pozostające w Rostowie spakowały się i odjechały. Oprócz załóg dwóch zestrzelonych samolotów nikt nie zginął.
Oczywiście spekulacje natychmiast skupiły się na warunkach umowy między Prigożynem a państwem. Niektórzy spekulowali, że Putin zgodził się usunąć Szojgu, Gierasimowa lub obu z ich stanowisk (być może od początku taki był cel?). W rzeczywistości warunki były stosunkowo łagodne i ciche:
1. Sprawa zdrady przeciwko Prigożynowi została umorzona i musiał jechać na Białoruś.
2. Bojownicy Wagnera, którzy brali udział w powstaniu, nie zostaną postawieni w stan oskarżenia i wrócą do pracy na Ukrainie.
3. Bojownicy Wagnera, którzy nie brali udziału w powstaniu, podpisywali kontrakty z rosyjskimi siłami zbrojnymi (zasadniczo opuszczając Wagnera i stając się regularnymi żołnierzami kontraktowymi)
4. Niejasne odniesienie do „gwarancji bezpieczeństwa” dla bojowników Wagnera.
Więc to wszystko jest bardzo dziwne. Pełnoprawne powstanie uzbrojone w czołgi i ciężką broń (nie człowieka w bawolym nakryciu głowy ) z przejęciem obiektów wojskowych, nagle rozwiązane przez Łukaszenkę, a wszystko, co wydawało się, że Prigożyn dostał, to… darmowy przejazd dla Białorusi? Naprawdę dziwne.
Spróbujmy więc przeanalizować to, co się stało, używając ramy analitycznej, która nie jest predeterministyczna – to znaczy, w której nie ma gwarancji ani rosyjskiej omnikompetencji, ani możliwości zmiany reżimu i związanej z tym neoliberalnej banalności.
Chciałbym rozpocząć od omówienia właśnie tych dwóch ideologicznie z góry ustalonych teorii. Z jednej strony są tacy, którzy twierdzą, że Rosja wkrótce pogrąży się w wojnie domowej i zmianie reżimu, z drugiej strony są tacy, którzy uważają, że cała ta afera była wcześniej zaplanowanym psychologicznym chwytem rosyjskiego rządu. Ci pierwsi zostali już zdyskredytowani przez fakt, że wszystkie ich dramatyczne prognozy zawaliły się w ciągu 24 godzin: Prigożyn nie poprowadził powszechnego buntu, nie obalił Putina i nie ogłosił się carem Eugeniuszem I. Druga skrajna teoria – psychopa – pozostaje realna, ale uważam to za wysoce nieprawdopodobne z powodów, które teraz wymienię.
Scenariusze psychologiczne
Stosunkowo łatwo jest po prostu powiedzieć „bunt był psychopatą” bez wchodzenia w szczegóły. Jest banalnie oczywiste, że rewolta Wagnera „oszukała” zachodnią analizę – ale nie jest to ipso facto dowodem na to, że rewolta została zainscenizowana w celu oszukania Zachodu. Trzeba zapytać o coś bardziej konkretnego: w jakim celu można było zorganizować powstanie?
Zidentyfikowałem cztery teorie, które przynajmniej zasługują na zbadanie: przyjrzyjmy się im i wyjaśnijmy, dlaczego jednak moim zdaniem nie uzasadniają one buntu w zadowalający sposób.
Opcja 1: żywa przynęta
Jednym z potencjalnych wyjaśnień – często sugerowanych przeze mnie – jest pomysł, że Prigożyn i Putin zorganizowali powstanie w celu wypłukania ewentualnych siatek wywrotowców, zagranicznych agentów i nielojalnych elementów. Prigożyn miał stworzyć poczucie kontrolowanego, ale estetycznie realistycznego kryzysu w państwie rosyjskim, sprawiając, że rząd Putina wydawał się bezbronny i zmuszając zdradzieckie i wrogie partie w całej Rosji do wyjścia z ukrycia.
Koncepcyjnie sprowadza się to mniej więcej do pomysłu, że rząd Putina udawał ranne zwierzę, aby zwabić rabusiów na otwartą przestrzeń, aby mogli zostać zabici.
Myślę, że ta teoria jest interesująca, ponieważ czyni z Putina wyjątkowo przebiegłego, makiawelicznego i paranoicznego przywódcę. Dlatego też uważam, że to źle. Putin uzyskał wielką legitymację ze swojej zdolności do prowadzenia wojny bez zakłócania codziennego życia w Rosji – nie ma reglamentacji, nie ma poboru, nie ma ograniczeń w przemieszczaniu się itp. Istotnie, jeden z głównych zarzutów wobec Putina pochodzi ze strony partii wojennej, która twierdzi, że prezydent zbyt nieśmiało prowadzi wojnę i jest zbyt skupiony na utrzymaniu normalności w Rosji.
Dlatego wydaje się nie na miejscu, aby przywódca, który zawsze robił wszystko, co możliwe, aby nie doprowadzić rosyjskiego społeczeństwa do stanu wojny, zrobiłby coś tak destabilizującego, jak zorganizowanie fałszywego buntu. Co więcej, jeśli rzeczywiście powstanie Wagnera było farsą mającą na celu wypłoszenie zdradzieckich i terrorystycznych elementów, to obróciło się to źle: nie było dezercji, niepokojów społecznych, żadnych donosów na Putina. Tak więc z kilku powodów teoria żywej przynęty nie zdaje egzaminu na zapach.
Opcja 2: tajne wdrożenia
Druga teoria głosi, że powstanie Wagnera było zasadniczo gigantyczną zasłoną dymną umożliwiającą przemieszczenie sił zbrojnych na terytorium Rosji. Przypuszczam, że rozumowanie jest takie, że jeśli kolumny armii wydają się chodzić w nieuporządkowanym stylu, ludzie mogą nie zauważyć, że siły rosyjskie mogą ustawiać się w celu, powiedzmy, ataku na Sumy lub Charków. Pomysł ten najwyraźniej wzmocniła wiadomość, że Prigożyn jedzie na Białoruś. Czy był to podstęp mający na celu ukrycie rozmieszczenia Wagnera do operacji na zachodniej Ukrainie?
Problem z tym sposobem myślenia jest trojaki. Po pierwsze, nie bierze pod uwagę złożoności budowania sił operacyjnych. Nie chodzi tylko o ustawienie linii ciężarówek i zbiorników na pozycje - istnieją ogromne potrzeby logistyczne. Trzeba przygotować amunicję, paliwo, infrastrukturę na tyły. Nie da się tego zrobić w ciągu 24 godzin pod tymczasową przykrywką pozorowanego buntu.
Po drugie, efekt „odwrócenia uwagi” skierowany jest przede wszystkim do mediów i komentatorów, a nie do wywiadu wojskowego. Innymi słowy, CNN i New York Times z pewnością skupiły się na powstaniu Wagnera, ale amerykańskie satelity nadal latają nad polem bitwy, a zachodni ISR nadal działa. Wybryki Prigożyna nie przeszkodziłyby w obserwacji przygotowań do ataku na nowy front.
Punkt trzeci i ostatni: nie wydaje się, aby większość wojsk Wagnera towarzyszyła Prigożynowi na Białorusi – jego wyprawa na ziemie Łukaszenki wygląda bardziej na zesłanie niż reorganizację Grupy Wagnera.
Opcja 3: sztuczna radykalizacja
Jest to zwykła teoria „fałszywej flagi”, która krąży, gdy gdzieś dzieje się coś złego. Stało się to raczej zblazowane i banalne: „Putin zorganizował powstanie, aby móc eskalować wojnę, zwiększyć mobilizację itp.”.
To nie ma sensu i łatwo je odrzucić. Doszło do rzeczywistych ataków ukraińskich w Rosji (w tym atak dronów na Kreml i transgraniczne najazdy sił ukraińskich). Gdyby Putin chciał eskalować wojnę, mógłby wykorzystać każdą z tych okazji. Pomysł, że zamiast skupić się na Ukrainie, zdecydował się zorganizować wewnętrzne powstanie – ryzykując ogólną destabilizację – jest niedorzeczny.
Wariant 4: Konsolidacja władzy
Spośród wszystkich teorii psychologicznych ta jest prawdopodobnie najbardziej wiarygodna. Istnieją dwa różne wątki, którymi zajmiemy się indywidualnie.
Początkowo niektórzy spekulowali, że Putin wykorzystywał Prigożyna do stworzenia pretekstu do obalenia Szojgu i Gierasimowa. Myślę, że było to mało prawdopodobne z kilku powodów.
Big Serge
bigserge.substack.com
Wyszukał, opracował i udostępnił SL.
(Niestety dokończenie artykułu w pierwszych komentarzach.
Nasz szanowny programista nie reaguje na moje pokorne prośby zwiększenia objętości edytora.
Jestem z niego bardzo niezadowolony...)
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".