Dziś następna porcja "rosyjskiej propagandy" W sam raz dla mojego kolegi Zawiszy i innych łykających propagandę "wolnego świata" jak gęś kluchy.

Dedykuję także wszystkim tym, którzy płaczą teraz nad biedną, napadniętą Ukrainą i gotowi są im oddać ostatnią koszulę. Test źródłowy, nie moje interpretacje.
Tego wam nie powiedzą łżemedia bo jeszcze ludzie zaczęli by myśleć?... A wszystkie przedstawione fakty są łatwe do zweryfikowania. No chyba, że ktoś, jak Zawisza i jemu podobni, wolą żyć w kłamstwie niż trochę pogrzebać w Sieci i uruchomić własny mózg. To co wyprawia propaganda to już przechodzi ludzkie pojęcie ale widocznie ogromna większość odbiorców to idioci, co dobitnie pokazała "pandemia", skutecznie "zamordowana" przez bandytę Putina. Audiatur et altera pars.
Tekst jest długi i cały nie został zaakceptowany przez nowy, "ulepszony" skrypt NEon24. Reszta na moim blogu.

(Uwagi i odpowiedzi ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa podczas spotkania z finalistami Ścieżki Międzynarodowej w ramach konkursu menedżerskiego Liderzy Rosji, Moskwa, 19 marca 2022 r.)

Drodzy przyjaciele,

Serdecznie pozdrawiam i wyrażam wdzięczność za nieustanne zapraszanie mnie, mimo że przewodniczę Radzie Nadzorczej. Zależy mi na tym, żeby Was widzieć, wysłuchać Waszych pytań i zrozumieć, co Was martwi w tym niespokojnym okresie.

Spotkanie to odbywa się na tle wydarzeń, które mają obecnie miejsce na Ukrainie. Prezydent Rosji Władimir Putin wielokrotnie wypowiadał się obszernie na temat genezy tego kryzysu. Chciałbym krótko powtórzyć: nie chodzi o Ukrainę. Jest to końcowy rezultat polityki prowadzonej przez Zachód od początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy było jasne, że Rosja nie będzie uległa i że będzie miała coś do powiedzenia w sprawach międzynarodowych. Nie dzieje się tak dlatego, że Rosja chce [podobno] być tyranem. Rosja ma swoją historię, swoją tradycję, własne rozumienie historii swoich narodów i wizję, w jaki sposób może zapewnić sobie bezpieczeństwo i interesy na tym świecie.

Stało się to jasne pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku. Zachód wielokrotnie próbował zahamować niezależny i autonomiczny rozwój Rosji. To raczej niefortunne. Od początku rządów prezydenta Władimira Putina na początku XXI wieku byliśmy otwarci na ideę współpracy z Zachodem na różne sposoby, nawet w formie podobnej do sojuszu, jak powiedział prezydent. Niestety nie byliśmy w stanie tego zrobić. Wielokrotnie sugerowaliśmy, abyśmy zawierali traktaty i opierali swoje bezpieczeństwo na równych prawach, odrzucając ideę wzmacniania własnego bezpieczeństwa kosztem drugiego. 

Nie udało nam się też promować współpracy gospodarczej. Unia Europejska, która wtedy wykazywała pewne oznaki niezależnego podejmowania decyzji, teraz stała się całkowicie zależna od Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego i USA. Historia Nord Stream 2 była punktem kulminacyjnym tej zmiany. Nawet Niemcy, które do końca broniły swoich interesów w projekcie, są "przekonane", że „projekt nie leży w ich interesie”. Niemcy i ich obywatele zostali poinformowani przez ludzi po drugiej stronie Atlantyku, jakie są ich interesy. Wiele innych obszarów międzynarodowych zostało zablokowanych pomimo naszego zaangażowania w ścisłą współpracę na równych zasadach.

Zachód nie chciał równej współpracy i, jak teraz widzimy, pozostał wierny „woli i testamentowi” Zbigniewa Brzezińskiego, który powiedział, że nie należy pozwolić Ukrainie opowiedzieć się po stronie Rosji. Rosja jest z Ukrainą wielką potęgą, a bez Ukrainy jest graczem regionalnym. Rozumiemy, że to zwykła przesada. Niemniej jednak pasuje do filozofii i mentalności zachodnich przywódców. Nie szczędzono wysiłków, aby przekształcić Ukrainę w instrument powstrzymywania Rosji. W „antyrosyjską”, jak powiedział prezydent Putin. To nie jest metafora ani przesada.

To, co dzieje się przez te wszystkie lata, to znaczna kumulacja fizycznych, militarnych, ideologicznych i filozoficznych zagrożeń dla bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Militaryzacji Ukrainy, w którą wstrzyknięto w ciągu tych lat broń (w tym szturmową) wartą wiele miliardów dolarów, towarzyszyła nazyfikacja wszystkich sfer społecznych i wykorzenienie języka rosyjskiego. Wiecie, jakie tam zostały przyjęte prawa dotyczące edukacji, języka państwowego i rdzennej ludności Ukrainy, która nie wspominała o Rosjanach. Relegowano nie tylko język, ale po prostu wszystko, co rosyjskie. Zakazali środków masowego przekazu, które nadawały z Rosji i transmitowały na Ukrainie. Trzy ukraińskie kanały telewizyjne, które uznano za nielojalne wobec obecnego rządu, zostały zamknięte. Bataliony neonazistowskie z insygniami hitlerowskich dywizji SS odbywały marsze; odbywały się procesje z pochodniami z pułkiem prezydenckim wyznaczonym jako oficjalna eskorta; bojownicy byli szkoleni w obozach przez programy instruktorskie z USA i innych krajów zachodnich. Wszystko to odbywało się za przyzwoleniem cywilizowanej Europy i przy wsparciu rządu ukraińskiego.

Ku mojemu wielkiemu żalowi i zakłopotaniu, prezydent Zełenski pytał, jak mógłby być nazistą, skoro ma żydowskie korzenie. Powiedział to dokładnie w dniu, w którym Ukraina demonstracyjnie wycofała się z umowy o utrwalaniu pamięci odwagi i bohaterstwa narodów państw WNP podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941-1945. Kiedy osobiście patronuje tym tendencjom, o których wspomniałem, trudno jest poważnie traktować politykę ukraińskiego kierownictwa. Tak jak na początku swojej prezydentury, a nawet wcześniej, kiedy był gwiazdą estrady i telenoweli, zapewniał mnie w każdy możliwy sposób, że jest dla niego nie do pomyślenia, aby można było naruszyć język rosyjski. A więc oto jesteśmy: życie pokazuje, ile warte jest słowo tej osoby.

Te skumulowane tendencje przybrały nową formę po zamachu stanu w lutym 2014 roku, kiedy zerwał to porozumienie następnego ranka, zlekceważył gwarancje, upokorzył narody powyżej i UE jako całość, przed ogłoszeniem nowego reżimu. W naszych rozmowach z naszymi zachodnimi partnerami, w tym Niemcami i Francuzami, pytaliśmy ich, jak mogli do tego dopuścić. Mówili, że stało się tak, ponieważ Janukowycz opuścił Kijów. Tak, ale wyjechał do Charkowa, aby wziąć udział w zjeździe swojej partii. Tak, borykał się z wieloma problemami i nie cieszył się szerokim poparciem, ale nigdy nie uciekł. Jeszcze.

W pierwszym punkcie Porozumienia określono, że Rząd Zgody Narodowej ma zostać utworzony jako etap przejściowy przed przedterminowymi wyborami prezydenckimi. Najprawdopodobniej ówczesny prezydent nie wygrałby i wszyscy o tym wiedzieli. Opozycja musiała tylko czekać i wypełnić to, na co się zgodziła. Zamiast tego natychmiast pobiegli z powrotem na „Majdan”. Zajęli budynek rządowy i powiedzieli: „pogratuluj nam, stworzyliśmy rząd zwycięzców”. I tak natychmiast zamanifestowały się ich instynkty. Zwycięzcy. Przede wszystkim zażądali od Rady Najwyższej zniesienia wszelkich przywilejów przyznanych językowi rosyjskiemu. Dzieje się tak pomimo faktu, że język rosyjski był i jest nadal zapisany w Konstytucji Ukrainy, która stanowi, że państwo musi gwarantować prawa Rosjanom i innym mniejszościom etnicznym. Domagali się, aby Rosjanie wynieśli się z Krymu, bo nigdy nie będą myśleć jak Ukraińcy, mówić po ukraińsku ani czcić ukraińskich bohaterów - Bandery i Szuchewicza. 

Wysłali bataliony bojowe i „pociągi przyjaźni” na ten półwysep, aby szturmowały budynek Rady Najwyższej. W tym momencie Krym zbuntował się a Donbas odmówił uznania zamachu stanu i zamiast tego poprosił o pozostawienie go w spokoju. Ale nie zostali sami. Donbas nikogo nie zaatakował. Ale zostali uznani za terrorystów i rozpoczęto operację antyterrorystyczną, wysyłając wojska, a prawie cały Zachód oklaskiwał to posunięcie. Wtedy stało się jasne, jakie są plany dotyczące przyszłej roli Ukrainy. Masakra została powstrzymana ogromnym wysiłkiem i z aktywnym udziałem Rosji. Podpisano porozumienia mińskie. Wiecie, co się z nimi później stało. Przez siedem długich lat staraliśmy się apelować do sumienia tych, którzy podpisali umowy, przede wszystkim do Francji i Niemiec. Koniec był tragiczny.

Odbyliśmy kilka szczytów i spotkań na innych szczeblach, a Ukraina, czy to za Poroszenki, czy za Zełenskiego, po prostu nie chciała przestrzegać porozumień. Przede wszystkim odmówili nawiązania bezpośredniego dialogu z Donieckiem i Ługańskiem. Zapytaliśmy Niemców i Francuzów, dlaczego nie każą swoim protegowanym przynajmniej usiąść do stołu negocjacyjnego. Odpowiedź była taka, że ​​nie sądzili, że republiki są niepodległe i że to wszystko wina Rosji. Koniec rozmowy. Wbrew zobowiązaniom wynikającym z porozumień mińskich, pod koniec zeszłego i na początku tego roku Kijów zaczął gromadzić swoje siły wzdłuż linii kontaktu do 120 tysięcy żołnierzy. W przeciwieństwie do porozumień o zawieszeniu broni, które zostały podpisane i naruszone wiele razy wcześniej, radykalnie zwiększyły swój ciężki ostrzał, zawsze celując w dzielnice mieszkalne.

Ostrzały nasiliły się na początku tego roku. Otrzymaliśmy informację, że Ukraina chce zrealizować swój Plan B, którym od dawna grozili, siłą zagarnąć regiony. Sytuację pogorszyło kamienowanie przez Zachód rosyjskiej inicjatywy osiągnięcia porozumienia w sprawie równej i niepodzielnej architektury bezpieczeństwa w Europie. Prezydent Władimir Putin wysunął tę inicjatywę w listopadzie 2021 r., my przygotowaliśmy niezbędne dokumenty i przekazaliśmy je USA i NATO w grudniu 2021 r. Odpowiedzieli, że są gotowi negocjować pewne kwestie, m.in. a NATO nie było naszą sprawą. Mówiono, że Ukraina zastrzegła sobie prawo do odwołania się do NATO, które następnie zastanawiało się, czy się do tego przyznać, a wszystko to bez pytania kogokolwiek innego (prawdopodobnie zakończy się to przyznaniem członkostwa Ukrainy). To była esencja tego, co nam powiedzieli.

Dlatego kiedy Ukraina rozpoczęła ostrzał, co było wyraźnym sygnałem przygotowań do rozpoczęcia ofensywy wojskowej w Donbasie, nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko chronić Rosjan na Ukrainie. Uznaliśmy republiki ludowe Doniecka i Ługańska. Prezydent Władimir Putin odpowiedział na ich prośbę, nakazując rozpoczęcie specjalnej operacji wojskowej. Jestem pewien, że śledzicie wydarzenia i wiecie, że operacja ujawniła nasze najgorsze obawy dotyczące planów wojskowych Ukrainy i pomogła nam je uniemożliwić.

Wiecie, że ujawniono fakty dotyczące niebezpiecznego programu broni biologicznej, który Pentagon realizuje w wielu miastach Ukrainy. Teraz, gdy rosyjskie siły zbrojne uzyskały dostęp do tych dokumentów, Stany Zjednoczone starają się zatrzeć ślady. Będziemy walczyć, aby prawda wyszła na jaw. Te badania nad bronią biologiczną nie ograniczają się do Ukrainy i są prowadzone w ponad 300 laboratoriach w różnych krajach, w większości zlokalizowanych w krajach byłego Związku Radzieckiego wzdłuż granic Rosji i Chińskiej Republiki Ludowej.

To nie był nasz wybór. Widzieliśmy, jak postawa Zachodu komunikowała jedną prostą prawdę – gdybyś był rusofobem; jeśli chciałeś zlikwidować kacapów i moskali (cytat z wypowiedzi ukraińskich polityków); jeśli miałby Pan powiedzieć, że każdy, kto uważa się za Rosjanina i jest obywatelem Ukrainy, powinien stąd wyjechać w trosce o swoją przyszłość i swoje dzieci (jak powiedział prezydent Władimir Zełenski we wrześniu 2021 r.); jeśli posłusznie wypełniacie zachodnie prośby, aby ciągle drażnić, denerwować i wytrącać Rosję z równowagi, to macie uniwersalne zielone światło, żeby zrobić wszystko.

Bezprecedensowa histeryczna reakcja Zachodu na naszą operację wojskową, sposób, w jaki zachęcają i pobłażają wszystkim, co jest antyrosyjskie, jest naprawdę smutną wiadomością. Regularnie czytam o złym traktowaniu Rosjan w innych krajach, w tym obywateli tych krajów, którzy są pochodzenia rosyjskiego. Wygląda na to, że każdy może teraz domagać się prześladowania tych ludzi na Zachodzie, nawet w mediach społecznościowych. Nie potrafię tego ogarnąć.

Ale to wszystko dowodzi jednego: projekt antyrosyjski nie powiódł się. Prezydent Władimir Putin wymienił cele operacji, przy czym pierwszym na liście jest zapewnienie bezpieczeństwa ludności Donbasu, a drugim eliminacja narastających zagrożeń dla Federacji Rosyjskiej ze strony militaryzacji i nazyfikacji Ukrainy. Kiedy zdali sobie sprawę, że nasza linia polityczna pomogła pokrzyżować ich plany, dosłownie wpadli w szał.

A jednak zawsze wspieraliśmy dyplomatyczne rozwiązania wszelkich problemów. W trakcie działań wojennych prezydent Władimir Zełenski zaproponował negocjacje. Prezydent Władimir Putin zgodził się. Rozmowy trwają, choć delegacja ukraińska zaczęła od, jak mówimy, po prostu przeanalizowania wniosków. Wtedy właściwie zaczął się dialog. Mimo to zawsze ma się wrażenie, że delegacja ukraińska jest manipulowana przez Zachód (najprawdopodobniej Amerykanów) i nie może zgodzić się na nasze żądania, które moim zdaniem są absolutnym minimum. Proces jest w toku.

Nadal jesteśmy otwarci na współpracę z dowolnymi krajami, także zachodnimi. Jednak biorąc pod uwagę zachowanie Zachodu, nie zamierzamy proponować żadnych inicjatyw. Zobaczmy, jak wyjdą z tego narzuconego przez siebie impasu. Wpadli w ten impas wraz ze swoimi „wartościami”, „zasadami wolnego rynku”, prawami do własności prywatnej i domniemaniem niewinności. Zdeptali to wszystko.

Wiele krajów już zaczyna łamać sobie głowę w poszukiwaniu sposobów na powolne „oddalanie się” od dolara w rozliczeniach międzynarodowych. Zobaczcie, co się stało. A jeśli jutro nie spodoba im się coś innego? Stany Zjednoczone wysyłają swoich dyplomatów po całym świecie, ich ambasadorowie w każdym kraju mają rozkazy domagać się od tych krajów zakończenia współpracy z Rosją pod groźbą sankcji. Zrozumielibyśmy, gdyby zrobili to z małymi krajami. Ale kiedy takie ultimatum i żądania stawiane są Chinom, Indiom, Egiptowi czy Turcji, wygląda na to, że nasi amerykańscy koledzy całkowicie stracili kontakt z rzeczywistością lub ich nadludzki kompleks przytłoczył ich poczucie normalności. Widzieliśmy takie kompleksy w historii ludzkości i wiemy o tym.

Nie chcę być jednak jedynym mówcą. Chciałbym usłyszeć od was jakie macie pytania, co was interesuje?

 

Pytanie: Dla tych, którzy nie wiedzą, Ryga była częścią Imperium Rosyjskiego dłużej niż Sewastopol. Jak długo Rosjanie będą potrzebować wizy na podróż do Rosji? Czy można wydać może kartę lub coś dla rodaków z krajów bałtyckich i europejskich, aby mogli podróżować lub pracować w Rosji? Istnieje zezwolenie na pobyt, ale jeśli wyjeżdżasz na dłużej niż sześć miesięcy, tracisz prawo pobytu. W obecnej sytuacji, gdy narasta rusofobia, byłoby to szczególnie istotne.

Błędy popełnione przez społeczeństwo, „miękką siłę”, muszą być następnie korygowane przez armię (jak widać na Ukrainie). Być może w krajach, w których Rosja stoi w obliczu bezpośredniego sprzeciwu, sensowne byłoby działanie nie za pośrednictwem rosyjskich rad gmin (które szybko znajdują się pod kontrolą władz lokalnych), ale raczej zdecentralizowanie pracy. Na przykład Amerykanie mają 20 różnych funduszy. Możesz być kimkolwiek – zielonym, niebieskim, jasnoniebieskim, czymkolwiek, ale jeśli jesteś antyrosyjski, otwiera to wszystkie niezbędne drzwi.

Siergiej Ławrow: Zgadzam się z Tobą w sprawie wiz. To stary problem. Mamy skomplikowaną biurokrację. Ta dyskusja między liberałami a konserwatystami trwa od końca lat 90. i początku XXI wieku. Liberałowie uważali, że musimy usunąć jak najwięcej barier, aby osoby o rosyjskich korzeniach, mówiące po rosyjsku i zaangażowane w wydarzenia kulturalne i humanitarne, miały preferencyjny reżim wjazdu. Debata była dość ożywiona, gdy uchwalono ustawę o rodakach i dyskutowano o opcji „karta rodaka”. To była jedna z najważniejszych omawianych kwestii. Nie osiągnięto jednak porozumienia, także ze względów prawnych – bo to nie jest paszport ani półpaszport. Na przykład Polska wydaje Karty Polaka. Mogą one zasadniczo służyć jako paszporty. Istnieją inne instrumenty do nawiązywania kontaktów z ich diasporami w krajach zachodnich (z etnicznymi Węgrami, Rumunami, Bułgarami), a także na Bliskim Wschodzie. Nawet w Syrii istnieje całe ministerstwo (Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Emigrantów). Obecnie pracujemy nad dodatkowymi krokami, które możemy podjąć w tym kierunku.

Prezydent Rosji Władimir Putin mianował mnie szefem Komisji Współpracy Międzynarodowej i Wsparcia Rodaków za Granicą. Komisja spotka się pod koniec marca. To pytanie będzie jednym z głównych na porządku dziennym. Omówimy to w kontekście szerszego podejścia zwanego repatriacją. Uważam, że repatriacja musi być prawnie sformalizowana, ze wszystkimi niezbędnymi formalnościami iz zachowaniem wszelkich norm prawnych. Należy to zrobić, aby radykalnie ułatwić procedurę relokacji lub pobytu w Rosji tym, którzy identyfikują się jako Rosjanie. Postaramy się rozważyć Twoje pytanie, a także część tego podejścia.

Jeśli chodzi o soft power, Rosyjskie Rady Wspólnoty i metodę amerykańską – musi być jakaś szkoła myślenia, która skłania do takich działań. Promując ruch rodaków, staraliśmy się, aby jego działania były przejrzyste, aby nie budziły podejrzeń o działalność konspiracyjną. Niestety, to wszystko na próżno. Cała ta przejrzystość przyniosła odwrotny skutek. To, co robią z kierownictwem Rady Wspólnoty Rosyjskiej w Stanach Zjednoczonych, jest czystym mackartyzmem. Jej przywódcy musieli wrócić do Rosji, w przeciwnym razie FBI groziło im więzieniem na długi czas, ponieważ promowali projekty między rodakami, którzy utrzymywali kulturowe i humanitarne związki z Rosją. Przypomnij sobie, jak Amerykanie potraktowali Marię Butinę. Pracowała otwarcie i całkowicie swobodnie w Stanach Zjednoczonych, promując wspólne projekty. W Stanach Zjednoczonych, wszystkie organizacje pozarządowe w większości wyraźnie deklarują, że są wspierane i finansowane przez Agencję Rozwoju Międzynarodowego. Inne kraje zachodnie mają wiele projektów, które wolą zachować te informacje dla siebie. Nie chciałbym, żebyśmy tak się zachowywali. Po pierwsze, byłoby to niebezpieczne dla zainteresowanych osób. Po drugie, są to metody służb wywiadowczych, a nie metody soft power. Z drugiej strony amerykańska soft power w dużej mierze opiera się na CIA i innych służbach specjalnych. Są to metody służb wywiadowczych, a nie metody miękkiej siły. 

Zastanowimy się, jak wesprzeć naszych rodaków w sytuacjach, gdy rozpętano na nich prawdziwe polowanie na czarownice. Myślę, że można by wprowadzić bardziej elastyczne formy wsparcia, w tym Fundację Wspierania i Ochrony Praw Rodaków Za Granicą. Istotą tego jest świadczenie pomocy prawnej osobom, które znajdują się w trudnej sytuacji. Istnieje również Fundusz Dyplomacji Publicznej im. Aleksandra Gorczakowa. Zastanowimy się nad kilkoma dodatkowymi formatami, oczywiście w pełni legalnymi. Rosja musi zaostrzyć swoją politykę wobec agencji cienia zajmujących się sprawami, które nie pokrywają się z ich statutem i innymi dokumentami. Dziękuję za okazanie takiego zainteresowania. Z pewnością postaramy się wziąć to pod uwagę.

Reszta na https://kurier-poranny.blogspot.com/2022/03/co-ciekawego-powiedzia-awrow.html