Totalni zamiast rzucić się jak stado sępów na PiS to milczą zawzięcie. Nagle nie chcą władzy?
W poprzedniej notce postawiłem tezę, że cała hucpa z futerkową ustawą jest ustawką Genialnego Stratega, żeby pozbyć się swojej większości i stworzyć rząd mniejszościowy. Dałoby to wymówkę i ucieczkę od wszelkiej odpowiedzialności no bo przecież co może rząd mniejszości, zwłaszcza wobec "totalnej opozycji"?
Gdyby było tak jak twierdzi szara, pisowska sekta, że "totalni" robią wszystko, żeby tylko odsunąć PiS od władzy to należałoby się spodziewać gromkich okrzyków KO, że trzeba zrobić przedterminowe wybory. Minęło już jednak kilka dni od pół oficjalnych wypowiedzi (nic innego niż kontrolowane przecieki) wysokich funkcjonariuszy Kaczyńskiego, że oto "zjednoczona prawica" już nie istnieje a tu nic... Totalni zamiast rzucić się jak stado sępów na PiS, zeby dobić i rozszarpać "zjednoczoną prawice" to milczą zawzięcie. Nagle nie chcą władzy? Jedynie jakiś ziobrysta coś tam bąknął ale bardzo anemicznie i nieśmiało.
To jest akurat zrozumiałe bo chłopcy od pana, jeszcze ministra, Ziobro, wiedzą doskonale, że jeszcze nie są gotowi do jakichkolwiek wyborów. Im też jest na rękę mniejszościowy rząd PiS bo zyskują czas na zwarcie szeregów, przejęcie wyrzuconych przez Genialnego Stratega z Żoliborza posłów i ew wejście z kimś w sojusz. PSL, Konfederacja, Kukizowcy? Kto wie? W każdym razie są w stanie uzbierać niezłe stadko, tym bardziej, że duża część wyborców obrażonych na Genialnego Stratega zaczęła bardzo przychylnie patrzeć na, jeszcze ministra, Ziobro.
KO czyli PO ma jeszcze większe powody, żeby nie chcieć przedterminowych wyborów. Idzie kryzys jakiego świat jeszcze nie widział a koryto już jest puste. Tylko idiota albo samobójca polityczny chciałby teraz rządzić. Przypomnieć jednak należy, że ani PiS ani PO nie są tworami autonomicznymi i są silne siłą swoich zagranicznych mocodawców. Dlatego dużo będzie zależeć od wyborów w USA. Jeśli Trump zostanie w Białym Domu to PiS będzie musiał dźwigać swój krzyż do końca kadencji. Jeśli wygra Biden to nie wiem, może być różnie.
Słaby rząd PiS będzie łatwym łupem dla każdego i w sumie o to ustawiaczom świata chodzi. Ostatnie ruchy Kaczyńskiego wyglądają jednak na jego prywatną, partyzancką akcję. Wobec tego co się dzieje w naszej części Europy jest bardzo mało prawdopodobne, żeby stało się to z inicjatywy USA czy Izraela, choć kto ich tam wie... Im chodzi głównie o wycyckanie Polaków na podstawie 447.
Spodziewać się jednak należy harmonijnej współpracy PO PiS w istotnych a szkodliwych dla Polski sprawach. Tradycja tej współpracy "ponad podziałami" jest już bardzo długa.
Patrząc z perspektywy kilku miesięcy na wybory prezydenckie a zwłaszcza kampanię można dojść do wniosku, że ten manewr osłabienia rządu Kaczelnik miał już wtedy na myśli i bardzo się zmartwił jak wygrał Duda. Niestety, fanatyczny lud pisowski nie dopuścił do tego, Duda wygrał o pici kłak, dlatego trzeba było uruchomić wariant B czyli położyć projekt "zjednoczonej prawicy". Tylko wyjątkowo nierozgarnięty wyborca może uwierzyć, że Genialny Strateg położył rząd bo tak bardzo kocha zwierzątka futerkowe. On kocha tylko władzę no ale nie w takich warunkach.
Kasa państwa pusta, deficyt budżetowy galopuje, wpływy z podatków gwałtownie maleją i dalej będą maleć. Ciekawe skąd weźmie kasę na 500+ i trzynastki? Gdyby jutro Kaczyński do mnie zadzwonił oferując tekę premiera to bym go zabił śmiechem i jestem przekonany, że tak samo by zrobił Budka czy Schetyna.
Oczywiście rozwój wypadków może być inny ale co my, szary "suweren" możemy wiedzieć, możemy tylko zgadywać. I ta notka jest właśnie taką zgadywanką.
SpiritoLibero
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie".