Dziś już można z całą pewnością powiedzieć, że próba następnego "Majdanu" nie powiodła się.

Dzisiejsza manifestacja w Mińsku to już łabędzi śpiew tego na co liczył "wolny świat" który tak kocha Białorusinów, że chciałby aby wyrwali się z łap krwawego dyktatora-kołchoznika. Nic z tego nie wyszło bo sam "wolny świat" był zaskoczony rozwojem sytuacji. Do tego stopnia, że byli w stanie dostarczyć jedynie parę setek przeszkolonych rozrabiaków, głównie z Ukrainy i rekrutowanych wśród studentów białoruskich w Polsce. 

porównaniu z dobrze przygotowanym Majdanem na Ukrainie, gdzie zaangażowano potężne środki finansowe i kadrowe awantura białoruska jawi się jako czysta amatorszczyzna. No ale Białorusini nie mają u siebie potomków Bandery, którzy potrafiliby sterroryzować resztę kraju.

 Co by dziś nie powiedzieć o Łukaszence to okazał się przez te wszystkie lata Mężem Opatrznościowym dla Białorusi. Coś jak Putin dla Rosji po jelcynowskiej Smucie. No ale chyba wystąpiło jakieś zmęczenie materiału i ostatnio Baćce palma odbiła. To, co zjednywało mu sympatię i szacunek to była umiejętność lawirowania między Rosją i Zachodem. To była, do czasu, dobra taktyka. Ssał poniekąd dwa cycki, choć oczywiście najbardziej ten rosyjski. Następnie pojawili się Chińczycy, z którymi miał zamiar pogrywać w podobny sposób. No ale to chyba zbyt dużo szczęścia na raz. To prawda, że w chińskiej układance Białoruś zajmuje istotne miejsce ale to wcale nie znaczy, że Chińczycy dadzą się robić w bambuko. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to dam Xi poprosił Putina o uporządkowanie sytuacji, uznając tym samym Białoruś za rosyjską strefę wpływów.

Same wybory prezydenckie to była jedna wielka klapa. I to nie dlatego, że Łukaszenka je przegrał bo z pewnością ich nie przegrał, nie ma takiej opcji. Zakładając nawet, że faktycznie osiągnął taki wynik jak podano to powinien, gdyby był cwany, zadzwonić szybko do swoich służb i powiedzieć - "chłopaki, zróbcie z tego jakieś 60-65% bo mogą być jaja". Nie zrobił tego i dostał za swoje. Można nawet podejrzewać, że to sam Putin wsadził go na tę minę.

Łukaszenka ostatnio zbyt ostro pogrywał sobie z Rosją i to z pewnością nie podobało się na Kremlu. Oczywiście nie planowano żadnej "inwazji" jak to wieszczyli różni sakevycze bo i po co? Białoruś już jest w związku z FR. Cała gospodarka Białorusi jest zintegrowana i zależna od Rosji. Na Białorusi stacjonują rosyjskie jednostki i co jakiś czas urządzane są wspólne ćwiczenia. Poza tym, Białorusini to naród dość jednolity etnicznie, prawosławny i bardzo przyjaźnie nastawiony do Rosji i Rosjan. Więc pytam jeszcze raz - po co Rosja miałaby robić jakieś głupie, nerwowe ruchy wiedząc doskonale, że "wolny świat" z USA na czele tylko na to czekają i nie są w stanie zaproponować Białorusinom nic oprócz pustych sloganów?

Putin, jako znany zbrodniarz i zimny czekista wolał poczekać aż Łukaszenka dostanie trochę po nosie, spokornieje i uda się do Canossy, co też się stało. Pewnie nigdy nie dowiemy się jaką szatę pokutną musiał przywdziać Baćka i jak długo leżał plackiem pod bramami Kremla ale udało się. Jak donoszą dobrze poinformowani już dwie godziny po przyjęciu przeprosin do Mińska startowały samoloty wypełnione wysokiej klasy "specjalistami" i nie były to "zielone ludziki". Okazuje się, że są naprawdę wysokiej klasy bo nawet morale policji białoruskiej wzrosło, nie mówiąc już o tym, że cały "majdan" stracił impet. Oczywiście "wolny świat" wyje z oburzenia, straszy sankcjami ale to zwykłe strachy na Lachy.

Pewnie dzięki "specjalistom" Putina Białorusini poznali lepiej "program opozycji". Sprowadzał się on w sumie do kilku punktów - całkowitego odsunięcia się od Rosji, prywatyzacji, dekomunizacji (cokolwiek by to nie znaczyło) i pukania do drzwi UE i NATO. Cios był celny bo nagle "opozycja" zaczęła się wypierać, że takie postulaty były na ich stronach internetowych. Białorusini nie są idiotami i wiedzą doskonale, że właśnie na takie plewy dali się nabrać Ukraińcy, Polacy, Bałtowie i inni a teraz ich państwa to wydmuszki. 

Wygląda na to, że Putin ma teraz Baćke w garści, integracja obydwu krajów będzie przyspieszać a "wolny świat" obejdzie się smakiem. Szkoda tylko, że na największych idiotów znowu wyszli zarządcy Polski. 

No ale to jest akurat jak najbardziej zrozumiałe. Po to ich zainstalowano nad Wisłą, żeby ujadali  na rozkaz i robili za polityczne dziwki.