Nakładem „Gazety Warszawskiej. Warszawa 1909

 

 

Chciałbym przedstawić dwa pierwsze rozdziały pracy wielkiego polskiego polityka, męża stanu - Romana Dmowskiego.
Praca ta została opublikowana w 1909 roku nakładem "Gazety Warszzawskiej".
Były to czasy, kiedy mozna było swobodnie dyskutować o kwestii żydowskiej i jej wpływie na sprawy polskie bez histerycznego oskarżania o tzw. "antysemityzm". Mimo upływu ponad stu lat rozważania Romana Dmowskiego są bardzo istotne dla zrozumienia owej kwestii.
Całość można znaleźć na

http://rcin.org.pl/dlibra/docmetadata?id=13145&from=&dirids=1&ver_id=&lp=2&QI=5EC3E8D500F610BCD1FDECAA6863BF2D-53

 

Przed niedawnym czasem ukazała się w Kurjerze Warszawskim
wiadomość, że ktoś z pośród żydów-  Polaków, bolejąc nad nieprzyjaznymi naszemu społe­czeństwu prądami, biorącymi dziś górę w środowisku żydowskiem naszego kraju, ofiarował 150 rubli, jako nagrodą za najlepszą broszurę, p. t. „Jakie być winny
cele i metody t. zw. asymilacyi żydów w Polsce?“
Wśród tych, którym szlachetny ofiarodawca powierza rozstrzygnięcie powyższego konkursu, wskazane zo­stało i moje nazwisko.
Nie mogłem się dowiedzieć, kto jest owym ofia­rodawcą, ażeby mu podziękować za okazane mi zau­fanie i wyłuszczyć motywy, dla których nałożonego na mnie obowiązku przyjąć nie mogę. Przyjąć go zaś nie mogę dlatego, że nie wierzę w sprawę. To, co się dziś dzieje wśród naszych żydów, fałszywie jest uważane za wyłączny rezultat wrogiej nam agitacyi przeciwnego kierunku. Przyczyny ewolucyi w umy­ słach żydowskich są o wiele głębsze , od nas niezale­żne i przez nas nie dające się usunąć.
 

Oddawna już zamierzałem zabrać głos publicznie w tej sprawie. Czyniąc to obecnie, rad jestem, że artykuły moje, których przeznaczeniem jest rzucić nieco światła na sprawę pierwszorzędnej doniosłości, nad którą wiele myślałem, posłużą jednocześnie do wyjaśnienia powodu, dla którego nie poczytuję za możliwe być sędzią w zaprojektowanym konkursie.
Przystępując do przedmiotu, uważam za poży­teczne zaznaczyć, iż pragnąłbym bardzo, ażeby ta wa­żna sprawa była traktowana u nas zjak największym spokojem i przedmiotowością. Trzeba nam przede wszystkiem wyjaśnienia jej istoty, ustalenia faktów, zrozumienia ich źródeł. Do tego zaś nie prowadzi ani sentymentalizm, odzywający się dość często w głosach łudzi, zwłaszcza starszego od nas pokole­nia, a powiedziałbym — niezawsze szczery, ani wyta­czanie procesów, ferowanie aktów oskarżenia lub t.p.

To , co jest, w przeważnej mierze musiało przyjść, o nas należy dobrze wiedzieć, co się dzieje, nie za­mykać oczu na rzeczywistość, i do niej zastosować swe postępowanie.
 

I.
 

Program asymilacyi żydów zjawił się u nas do­piero w XIX stuleciu, sama asymilacya wszakże napewną, niewielką skalę zaczęła się o wiele wcześniej, za czasów Rzeczypospolitej. Odbywała się ona wów­czas na drodze odpadania jednostek żydowskich od mozaizmu i wsiąkania ich w katolickie społeczeństwo polskie, w jego warstwę szlachecką i mieszczańską.
Chwilowo, w drugiej połowie XVIII stulecia, proces ten wzrósł nagle na skutek ruchu frankistów. Był to wszakże tylko cząstkowy prozelityzm, który w niczem nie zmienił fizyognomii ogółu ludności ży­dowskiej w naszym kraju.
 

Po rozbiorach żydzi w dalszym ciągu stanowią zamknięte środowisko, odgrodzone przez swą wyłącz­ ność religijną od społeczeństwa polskiego, jakkolwiek związane z niem ściśle węzłami ekonomicznymi. Ta ekonomiczna łączność sprawia, że światlejsze żywioły wśród żydów rozumieją potrzebę zaznaczania swej solidarności z dążeniami politycznemi społeczeństwa, a nawet zdarza się, że biorą udział w jego narodo­wych walkach.
 

Demokratyzacya społeczeństw europejskich wXIX stuleciu i prądy liberalne, czyniące wyłłomy w wyłączności religijnej, zarówno chrześcian, jak żydów, otwierają pole do asymilacyi bez zmiany wyznania. Zjawia się pojęcie Polaka wyznania mojżeszowego.
Jednakże utrata niezawisłości politycznej pociąga za sobą dla Polski stopniową utratę niezawisłości ekonomicznej i w pewnej mierze nawet kulturalnej.
 

Z wyjątkiem Królestwa Kongresowego, stanowiącego odrębny organizm polityczny, pozostałe dzielnice da­wnej Rzeczypospolitej, wciągane są szybko w sferę życia ekonomicznego organizmów obcych, na skutek czego rozluźnia się ścisła dotychczas zależność eko­nomiczna żydów od społeczeństwa polskiego. Pola­cy, przestawszy być panami politycznymi swej ziemi, tracą stopniowo rolę wyłącznych gospodarzy w jej życiu ekonomicznem, na dodatek zaś obce wpływy kulturalne, obce języki, przy pomocy szkoły i władz państwowych, zdobywają sobie w ziemiach polskich wpływ coraz większy. Żydzi wobec tego emancypują się ze swej zale­żności od społeczeństwa polskiego. Asymilują ich kultury i dążenia obce. W Poznańskiem i nawet w Galicyi przystają do Niemców, na Litwie zaś i Ru­si, po rozgromieniu polskości w r. 1863, rzucają się odrazu w objęcia kultury rosyjskiej.
Przewrót w Austryi, pociągający za sobą przej­ście władzy w Galicyi w ręce Polaków, wreszcie za­ prowadzenie szkolnictwa polskiego w całym kraju, czyni polskość siłą dla żydów atrakcyjną, poddaje ch warstwę inteligentną pod wpływ kultury polskiej, wreszcie wciąga ją do pewnego stopnia w życie pol­skie i jego dążenia.
 

Królestwo Polskie, jako kraj do r. 1864 polity­cznie odrębny, mający własne instytucye, funkcyonujące wyłącznie w języku polskim, a wraz z niemi i szkołę polską; jako kraj, do którego życia wew­nętrznego nie zdołały przeniknąć wpływy obce, a który, przy odgrodzeniu granicą celną od Cesar­stwa, stanowił odrębny zupełnie, samoistny organizm ekonomiczny — miało swych żydów pod wyłącznym swoim wpływem. W tych warunkach wszystko, co
wyrastało po nad przeciętną masę żydowską, co zdo­bywało wyższą kulturę, musiało się stawać kulturalnie polskiem, musiało się asymilować. Te asymilujące się żywioły żydowskie były zrazu niedość liczne, ażeby wytworzyć własną sferę, z własnym odrębnym duchem. Wchodziły one w sferę polską, przejmowały się pier -wiastkami jej życia umysłowego i moralnego, jej dą­żeniami i ideałami, jej narodowym kultem. Obok ży­dów, którzy się chrzcili i wsiąkali tem samem w spo­łeczeństwo polskie, zjawiły się typy Polaków, i na­wet patryotów polskich wyznania żydowskiego.
 

Po roku 1864 warunki zaczęły się szybko zmie­niać.Na razie kraj, jakkolwiek zgnębiony i upadły na duchu, zachował jednak całą swą wewnętrzną sa­ modzielność polską, a polskie życie umysłowe pod wpływem nowych prądów żywszem zabiło tętnem. Wytworzyło to atrakcyę dla młodzieży żydowskiej, rzucającej się w coraz większej liczbie do szkół publicznych i pomnażającej w następstwie szeregi inteligencyi miejscowej. Z drugiej strony, równoupra­wnienie żydów za Wielopolskiego wprowadziło pe­wną idyliczną nutę w stosunki polsko-żydowskie.
 

W miarę wszakże, jak liczba inteligencyi żydowskiej wzrastała — a wzrastała z niesłychaną szybko­ ścią — asymilacya, zyskując na ekstensywności, tra­ciła na intensywności. Wielka produkcya zasymilo­wanych żydów zaczęła się odznaczać tem, co często wielką produkcyę znamionuje, mianowicie grubem, powierzchownem opracowaniem. Zastępy Polaków pochodzenia żydowskiego ogromnie wzrosły, ale byli to Polacy coraz bardziej tandetni. Ta nowa inteligencya polsko-żydowska, ze względu właśnie na swą liczebność, mechanicznie poprostu nie miała możno­ści tak głęboko wejść w sferę polską, jak to było z asymiluiącemi się poprzednio nielicznemi jednost­kami. Wytworzyła ona swoją własną sferę żydow­ską, z odrębną duszę, z odrębnym stosunkiem do ży­cia i'jego zagadnień. Nadto czuła się ona coraz większą siłą, i naturalizm biegiem rzeczy, świadomie czy nieświadomie, dążyła coraz bardziej do narzuca­nia społeczeństwu polskiemu swoich pojęć i swoich aspiracji. Inteligencya naszego kraju, mówiąca po polsku i w tym języku zaspakajająca swe potrzeby kulturalne, coraz wyraźniej dzieliła się na dwa śro­dowiska — polskie i żydowskie. Nie były one wprawdzie izolowane: wytworzyła się między niemi sfera pośrednia, że tak powiemy — polsko-żydowska, która jednak stała się sferą wzajemnego wpływu, sferą oddziaływania Polaków na żydów i żydów na Polaków, dającego w rezultacie silniej spolszczonych żydów i zżydzonych w pewnej mierze Polaków. To wzajemne oddziaływanie, przy obecności w tak wiel­kiej liczbie nowego i silnego swą indywidualnością psychiczną czynnika w życiu kraju, jakim się stała inteligencya żydowska, było to procesem nieuniknionym.
 

To wszakże, że dany fakt jest nieunikniony i że przezna­ czono mu odegrywać w naszem życiu poważną role, nakazuje właśnie jak najdobitniej go stwierdzić i brać go w rachubę przy ocenie stosunków. Mogło się zdawać, że to istnienie sfery pośre­dniej, polsko-żydowskiej, wytwarza klamrę, zdolną silnie i trwale spoić nasze społeczeństwo z jego ży­dami, jako całością. Tym sposobem, ogół nasz, dopuszczając w pewnej, dość znacznej mierze wpływ in-
teligencyi żydowskiej na rozwój swego życia i swej myśli, zyskiwałby wzamian wpływ na masę żydowską i na jej zachowanie się względem jego interesów i dążeń.
Zmiany wszakże, jakie zaszły po r. 1864 w wa­runkach naszego istnienia i jakie musiały zajść w ło­nie masy żydowskiej, zadecydowały inaczej.

II

Okres czterdziestoletni, zamknięty między dwo­ma doniosłymi dla naszego kraju momentami polity­cznymi — między upadkiem ostatniego powstania a wybuchem wojny rosyjsko-japońskiej i kryzysu wewnętrznego w państwie rosyjskiem — zajmować będzie w historyi naszej stanowisko wyjątkowe. Zu­pełnej nazewnątrz ciszy w sprawie polskiej i unieru­chomieniu politycznemu naszego społeczeństwa towa­rzyszą głębokie przeobrażenia w całej organizacyi na­szego życia i w ustosunkowaniu sił, które je wytwa­rzają. Przemiany te mają też pierwszorzędne znacze­nie dla rozwoju sprawy żydowskiej.
 

Najgłębsze zmiany zaszły w zakresie naszego ustroju ekonomicznego. Wywołał je cały szereg fak­tów, jak przeprowadzenie bezpośrednio po powstaniu reformy włościańskiej, zniesienie na krótko przedtem granicy celnej między Królestwem a Cesarstwem i rozwój wielkiego przemysłu fabrycznego, obliczonego na rynki rosyjskie; rozwój handlu kontynentalnego Europy ze Wschodem, dla którego Warszawa stała się ważną stacyą pośrednią; wejście rządu ro­syjskiego na drogę szerszej polityki handlowej, przy­śpieszające przekształcenie państwa rosyjskiego na jeden wielki organizm ekonomiczny; wreszcie potężny o miedzę rozwój ekonomiczny zjednoczonych w tym okresie Niemiec, dążących do wszechstronnej ekspan-
syi handlowej.
 

Nie czuję się powołanym do kreślenia historyi ekonomicznej Królestwa za to czterdziestolecie i nie tu miejsce na nią. Wystarcza mi wskazanie wyników, mających znaczenie dla rozwoju sprawy żydowskiej.
Królestwo podniosło się ekonomicznie, dzięki rozwojowi przemysłu i handlu, pola zarobkowania rozszerzyły się, ale jednocześnie kraj utracił charakter odrębnego organizmu ekonomicznego, został w znacznej mierze cząstką wielkiej całości — pań­stwa rosyjskiego, zainteresowaną w jego polityce handlowej, uzależniając się razem z niem od tych sa­mych czynników zewnętrznych. Wytworzyła się sil- na zależność naszych interesów ekonomicznych od zawieranych przez Rosyę traktatów handlowych i od ogólno-państwowych taryf celnych, od kursu waluty rosyjskiej, od rosyjskich taryf kolejowych, zależność naszego przemysłu od rynków rosyjskich i zdobywa­
nych przez Rosyę rynków azyatyckich, wreszcie, naszego rynku pieniężnego od Berlina. Krótko mówiąc, kraj się podniósł ekonomicznie, ale utracił swą ekonomiczną samodzielność.
 

W sprawie żydowskiej pociągnęło to ten skutek, że najsilniejsze, a właściwie prawie jedyne węzły, łączące ludność żydowską z naszem społeczeństwem, ogromnie się rozluźniły. Ze wszystkich dziedzin  ży­cia ekonomicznego, najściślej są oni związani z han­dlem i przemysłem, w tej zaś dziedzinie powstało mnóstwo interesów, które, jakkolwiek mają swą sie­dzibę na naszym gruncie, w rozwoju swym niezależne są od kraju, od społeczeństwa polskiego, a za to pozostają w zależności od Rosyi, w pewnej zaś czę­ści od Berlina.
 

Tej zmianie stosunku ekonomicznego musiała to­warzyszyć u żydów nieunikniona zmiana stosunku moralnego do naszego społeczeństwa. Żyd, nie czu­jący, że jego byt, jego zyski zależne są od społeczeń­stwa polskiego i od stanu jego interesów, jako takich,
nie ma dostatecznego powodu do wiązania się z tem społeczeństwem i do rozbijania sobie razem z Pola­kami głowy w obronie ich narodowych interesów.
Niezawodnie, możliwe to jest u żyda, którego rodzina dawno się już spolszczyła, przejęła polskiemi aspiracyami, i który został w tych aspiracyach od dziecka wychowany — ale takich przecież żydów mamy bardzo niewielu. Dzisiejsza inteligencya żydowska skła­da się w olbrzymiej większości z ludzi, którzy z domu nic polskiego nie wynieśli. Żyją oni w kraju polskim, mówią po polsku, bo nasz kraj zanadto jest odrębny kulturalnie, zanadto samodzielny w swej pol­skości, ażeby łatwe było w nim życie przy posługi­waniu się innym językiem, ale przy słabnącej ich za­leżności ekonomicznej od społeczeństwa polskiego,coraz mniej mają skłonności do podporządkowania się jego interesom, ideałom, dążeniom, coraz bardziej czują się samodzielni. Stosunek inteligencja żydow­skiej do polskości zmienia się szybko z pokolenia na pokolenie. Najpierwsi jej przedstawiciele mówili: je­steśmy Polakami bezwarunkowo; następne pokolenie już postawiło warunki: jesteśmy Polakami, ale żądamy, żeby polskość była pojmowana w taki a taki sposób; w końcu zjawia się pokolenie, którego zna­czna część powiada już poprostu: jesteśmy żydami i nie chcemy być nicźem innem.
 

Z tym czynnikiem, jakim jest utrata naszej sa­modzielności ekonomicznej, musimy się przedewszystkiem liczyć. W stosunku żydów do naszego społe­czeństwa odegrywa on największą rolę, a jest naj­trwalszy. O wiele większe mamy widoki odzyskania
w naszym kraju kulturalnych i nawet politycznych instjrtucyi polskich, aniżeli powrotu do roli samoist­nego we wszystkich dziedzinach organizmu ekonomi­cznego.

Utrata zaś przedewszystkiem samodzielności ekonomicznej z naszej strony zrobiła żydów Niemca­mi i nawet hakatystami w Poznańskiem, wyemancy­ powała ich zupełnie z pod wpływu polskości i pod­dała pod wpływ rosyjski na Litwie i Rusi, wreszcie
w Galicyi brak tej samodzielności, przy politycznem i kulturalnem panowaniu w kraju Polaków, sprawia, że żydzi bokiem tylko, powierzchownie do polskości się zbliżają, moralnie zaś ciążą do Wiednia i kult niemczyzny szeroko uprawiają. Są oni tam bardzo warunkowymi Polakami i często całkiem pozytywnie określają cenę swej polskości, nie mówiąc o tem, że wielu tam liczy zwolenników syonizm, i że niemało żydów oficyalnie za Niemców się uważa.
Z tym czynnikiem ekonomicznym, który w Kró­ lestwie ze wszystkich ziem polskich najpóźniej się zjawił, musimy się liczyć jako ze stałym. Skutek też, jaki wywołuje on w stosunku żydów do naszego spo­łeczeństwa, mianowicie emancypacya żydów z pod wpływów polskich — nie może być uważany za zja­wisko przemijające.

CDN